Sila zaprezentowała nowe anody do ogniw Li-ion, Titan Silicon (nazwa marketingowa). Obiecują one o 20 procent wyższe zasięgi przy baterii o tej samej wielkości lub też o 15 procent niższą wagę baterii przy obecnych zasięgach. Nowe anody mają pozwalać na ładowanie od 10 do 80 procent najpierw w 20, docelowo w 10 minut. Nowe anody to tylko jeden ze składników ogniw litowych, współgrają z dotychczasowymi rozwiązaniami (grafit, grafit + krzem) i mają zostać wykorzystane w Mercedesie EQG, który powinien zadebiutować w okolicy połowy dekady.

Anody Sila a samochody elektryczne

Szybkie przypomnienie dla osób, które czytują Elektrowóz tylko sporadycznie: każde ogniwo Li-ion ma dwie elektrody, anodę i katodę. Sila zajmuje się tylko anodą, startup postawił sobie za cel stworzenie alternatywy do grafitu. Producent obiecuje, że jego „nano-kompozytowa” krzemowa anoda jest „najlepsza na rynku”, a przy okazji gwarantuje pełną kompatybilność wsteczną, może być stosowana jako uzupełnienie grafitu lub samodzielny produkt w ogniwach o dowolnym kształcie (saszetkowe, prostopadłościenne, cylindryczne; źródło).

Krzemowa anoda Sila nosi marketingową nazwę „Titan Silicon”, przy czym słowo „titan” ma zapewne sugerować siłę za sprawą nawiązania do mitologicznych olbrzymów, bogów z czasów przed Olimpem. W anodzie nie ma tytanu (Ti) (c) Sila

Producent obiecuje ładowanie od 10 do 80 procent w 20 minut, docelowo chce zejść do 10 minut. Najlepsze ogniwa dziś to czas na poziomie około 18 minut. W przeciwieństwie do grafitu, szybkie ładowanie ma nie mieć wpływu na degradację ogniw. Sila deklaruje też o 20 procent wyższe zasięgi dzięki wyższej gęstości energii lub też o 15 procent niższą wagę baterii [przy utrzymaniu zasięgu]. Produkcja krzemowych anod ma powodować o 50-75 procent niższą emisję CO2 niż anod grafitowych, co jest ważne przy obliczaniu emisyjności całego łańcucha.

Te wszystkie parametry mogą być jeszcze lepsze, jeśli nabywca anod Sila będący jednocześnie wytwórcą ogniw Li-ion zdecyduje się na zakup/zastosowanie ulepszonych katod. Tak właśnie może być w przypadku Mercedesa EQG, który ma korzystać z technologii Sila, ale ogniwa będzie miał od Farasisa, CATL lub z własnych fabryk Mercedesa. Auto ma być następcą elektrycznej G-klasy, pojazdem dużym, kanciastym, o dużych oporach powietrza – bez pojemnych baterii i szybkiego ładowania się nie obejdzie.

Mercedes EQG powinien trafić do sprzedaży nie później niż w połowie dekady.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 5]