LG Chem pochwaliło się, że w swoim zakładzie w Cheongju (Korea Południowa) zaczęło wytwarzać monokrystaliczne katody o wysokiej zawartości niklu. Dają się one zastosować w ogniwach litowo-jonowych bez zmiany procesu produkcyjnego, obiecują o 10 procent wyższą pojemność oraz czas życia dłuższy o 30 i więcej procent. Katody zaczną trafiać do odbiorców w lipcu, początkowo w formie mieszanek z dotychczasowymi produktami.

Monokrystaliczne katody, czyli małymi kroczkami

Nowe katody LG Chem poprawiają aż dwa z parametrów (pojemność, szybkość degradacji), a przy okazji nadają się do masowego zastosowania oraz właśnie zaczęły być masowo produkowane. Koncern zakłada, że w 2027 roku będzie wytwarzał je w dwóch fabrykach w ilości ponad 50 000 ton rocznie. Katody są wysokoniklowe (zapewne: NCM811 lub lepiej), surowce do nich powinny zatem kosztować tyle samo lub być tańsze ze względu na stosunkowo niewielką ilość kobaltu.

LG Chem w początkowej fazie będzie mieszał katody monokrystaliczne z dotychczasowymi w proporcji 1:4 (20 procent monokrystalicznych), by z czasem dojść do 100-procentowej zawartości nowych katod. Najpierw będą się one pojawiały w ogniwach saszetkowych, ale docelowo trafią też do ogniw 4680 [wytwarzanych przez LG Energy Solution].

Monokrystaliczne katody to jeden z tych małych kroków, który pozwala na ewolucyjne zwiększanie pojemności ogniw Li-ion. Aktualnie tempo wynosi około +2,5 procent rocznie, przy czym zmiany objawiają się mniej więcej co 3 lata. W ramach biegnącej równolegle serii małych skoków stopniowo zwiększa się zawartość krzemu w anodach. Oczywiście wszystko to co najmniej przy utrzymaniu dotychczasowych parametrów (szybkość degradacji, moce ładowania itd.), a najlepiej z ich poprawą.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 5]