Wiceprezydent Komisji Europejskiej, Maros Sefcovic, stwierdził, że do 2025 roku Unia Europejska może produkować wystarczającą liczbę ogniw Li-ion do zaspokojenia potrzeb związanych z rosnącą liczbą samochodów elektrycznych. Branża motoryzacyjna nie będzie więc musiała polegać na ogniwach z importu.
Unia Europejska dogoni Daleki Wschód dzięki firmom z… Dalekiego Wschodu?
Sefcovic sądzi, że Unia Europejska nie tylko będzie w stanie zaspokoić własne potrzeby, ale może nawet wystartować z eksportem. Do 2025 roku będziemy bowiem wytwarzać ogniwa Li-ion pozwalające na wyprodukowanie co najmniej 6 milionów samochodów elektrycznych, donosi Reuters (źródło). Jeśli założymy, że przeciętny elektryk będzie wtedy dysponował baterią o pojemności 65 kWh, otrzymamy 390 milionów kWh, czyli 390 GWh.
Warto jednak dodać, że ten potencjał produkcyjny w niewielkim stopniu będzie efektem działalności europejskich spółek. Na naszym kontynencie oprócz szwedzkiego Northvolta inwestują bowiem południowokoreański LG Chem i chiński CATL, żeby wymienić tylko największych. Ostatnio przymierza się też do tego Panasonic:
Już w 2025 roku po drogach krajów związkowych ma jeździć 13 milionów samochodów nisko- i zeroemisyjnych, a więc hybryd i elektryków. Zaplanowany błyskawiczny rozwój w segmencie baterii Li-ion oraz wodoru stosowanego do produkcji niskowęglowej stali ma pozwolić Unii na osiągnięcie neutralności klimatycznej do roku 2050.
Zdjęcie otwierające: płachty z elektrodami na taśmie produkcyjnej. W kolejnych krokach zostaną m.in. zwinięte, zamknięte w opakowaniu i napełnione elektrolitem (c) DriveHunt / YouTube:
https://www.youtube.com/watch?v=kU5YSTsvs0o