Eksperci z branży wydobycia i przetwarzania surowców są zdania, że rosnące obecnie ceny surowców do produkcji baterii samochodów elektrycznych to chwilowy trend, bo rynek powinien uspokoić się za dwa-trzy lata. A zatem rozwoju segmentu przystępnych cenowo elektryków powinniśmy spodziewać się mniej więcej w połowie dekady, co pasuje do zapowiedzi producentów z branży.
Samochody elektryczne już wygrały
Przedstawiciele Umicore, z którymi rozmawialiśmy przy okazji otwarcia fabryki w Nysie, mówią jednym głosem, że emobilna rewolucja już się dokonała. Nikt nie zadaje sobie pytania „czy”, a jeśli ktoś to robi, to wyłącznie z przyczyn strategiczno-politycznych. Wszyscy gorączkowo przygotowują się do stopniowej rezygnacji z silników spalinowych, ba, lata temu przygotowywali się do wymiany automatyki na taką, która podoła montażowi aut elektrycznych. Czytelnicy Elektrowozu są więc tylko delikatną polską awangardą, bo producenci planują już drugą połowę obecnej i przyszłą dekadę.
Jeśli chodzi o rosnące ceny litu, to według Mathiasa Miedreicha, prezesa Umicore, mamy do czynienia z przejściowym zjawiskiem. Przez najbliższe dwa-trzy lata mogą być zawirowania, bo wydobycie i produkcja nie nadążają za zapotrzebowaniem. Po tym okresie sytuacja powinna wrócić do normalności. Z niklem jest ten dodatkowy problem, że jego wytwarzanie należy do procesów mocno emisyjnych[, w związku z czym musi zostać zoptymalizowane].
Podobnie patrzył on na nadchodzący kryzys energetyczny. Jego zdaniem jego efekty będą przypominały te, które widzieliśmy przy Covidzie: krótkoterminowo doszło wtedy do licznych problemów obejmujących cały świat, ale pandemia spowodowała choćby błyskawiczny rozwój branży narzędzi do pracy zdalnej. Teraz też nadchodzące kłopoty (niedobory paliw kopalnych) dadzą pozytywne efekty w perspektywie średnioterminowej, w tym choćby inne podejście do strategicznej roli energetyki.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: powyższe opinie są pocieszające, choć sygnalizują, że w najbliższym czasie samochody elektryczne nie będą tanieć. Kto czeka na przystępnego cenowo elektryka, musi liczyć albo na Chiny (oficjalny debiut produktów BYD w Europie 28 września), albo na kolejne dźgnięcie rynku przez Teslę.