Chorwacka firma EV Clinic stworzyła zapasowy magazyn energii do samochodu elektrycznego, który ma wygląd kanistra. Zbudowano go w oparciu o, jak napisano, „najwyższej jakości ogniwa bateryjne”, czyli cylindryczne ogniwa Li-ion 18650 pochodzące z baterii Tesli Model S. „Nie-Kanister” – bo taką urządzenie nosi nazwę – kosztuje 4 999 euro, po uwzględnieniu różnic w stawkach VAT-u byłoby to równo 21 000 złotych.
Nie-Kanister, czyli zapasowa bateria
Nie-Kanister powstał w reakcji na opinie w rodzaju „nie przywieziesz elektryczności [w wiadrze], żeby ją dolać na autostradzie” oraz „zużyte baterie zanieczyszczają środowisko”, ujawniają jego twórcy na stronie produktu (źródło). Ogniwa do niego wzięto ze starych baterii Tesli Model S, które w tym i kilku innych miejscach przedstawiciele EV Clinic regularnie opisują jako wydajne, wytrzymałe i niezawodne. Magazyn energii opakowano w sympatyczną obudowę o wyglądzie dużego kanistra paliwa (ale wszystkim STANOWCZO odradzamy takie postoje, bo to proszenie się o nieszczęście):
Przenośna, czy raczej „przewoźna” bateria waży 50 kilogramów, ma 220 Ah, 5,2 kWh pojemności całkowitej i 4,2 kWh pojemności użytecznej. Przy 230 V oddaje stabilne 13 amperów, daje się ładować pojedynczym panelem słonecznym lub klasyczną ładowarką ogniw Li-ion 6S o napięciu 25,2 V. W obudowie ulokowano falownik holenderskiej firmy Victron Energy 3000 VA i zwykłe gniazdko, urządzenie może być wykorzystywane do ładowania lub zasilania typowych urządzeń elektrycznych i elektronicznych.
Sprzęt kosztuje 4 999 euro, równowartość 21 000 złotych, i dostarczany jest w częściach do samodzielnego montażu. Poszczególne podzespoły są certyfikowane, natomiast próba jego komercyjnej sprzedaży będzie wymagała dodatkowej homologacji rynkowej. Przy użytku prywatnym o takową dbać nie musimy, ale na siebie bierzemy ewentualne uszkodzenia i problemy z nich wynikłe.
