Site icon SAMOCHODY ELEKTRYCZNE – www.elektrowoz.pl

Jest pierwszy samochód elektryczny z ogniwami Na-ion, sodowo-jonowymi. To Sehol E10X 25 kWh

W Chinach (a jakże!) zaprezentowano pierwszy samochód elektryczny z baterią zbudowaną w oparciu o ogniwa Na-ion. Firma JAC – znana choćby ze współpracy z koncernem Volkswagena – pokazała model Sehol E10X, do którego ogniwa dostarczyło nieznane dotychczas przedsiębiorstwo Hina Battery, pisze CnEVPost. Pojemność akumulatora wynosi 25 kWh, gęstość energii pakietu to 0,12 kWh/kg. Zaskakują wysokie moce ładowania.

Pierwszy samochód z ogniwami Na-ion

Marka Sehol to wynik współpracy Jianghuai Automobile Group Corp. (JAC) i Volkswagen Anhui, chińskiego oddziału Volkswagena, stworzonego zresztą w przeszłości we współpracy z JAC. Sehol E10X istnieje już na rynku jako elektryk z baterią Li-ion o pojemności 19,7 lub 30,2 (inne źródła: 31,4) kWh, opisywaliśmy go dwa lata temu, tuż przed wybuchem pandemii, gdy nazywał się jeszcze Sol E10X. Najtańsza wersja tego miejskiego elektryka (segment A) startuje od 46 900 yuanów, równowartości 30 500 złotych.

Wersja z ogniwami Sehol E10X Na-ion ma 25 kWh pojemności, gęstość energii wynoszącą 0,12 kWh/kg na poziomie pakietu i 0,14 kWh/kg na poziomie ogniw. To mniej więcej dwa razy mniej niż byłoby przy ogniwach Li-ion z nowoczesnymi katodami NCM/NCA, ale już niewiele słabiej niż przy ogniwach litowo-żelazowo-fosforanowych przeznaczonych do tak taniego modelu. Producent deklaruje, że Sehol E10X Na-ion wytrzyma ładowanie z mocami 3C-4C (3-4 x pojemność baterii), czyli 75-100 kW, co w świecie akumulatorów Li-ion jest nie lada wyczynem.

Sehol E10X z ogniwami Na-ion (c) Sehol

Zasięg auta wynosi 252 jednostki według nieokreślonej bliżej procedury: NEDC lub CLTC. Naszym zdaniem może chodzić o NEDC lub o zasięg miejski, więc realnie byłoby to około 150 kilometrów. Na razie mamy do czynienia z rozwiązaniem prototypowym, Sehol chce je testować, by z czasem wykorzystać ogniwa Na-ion w autach średnich i dużych.

Ogniwa Na-ion mają niższą gęstość energii niż Li-ion (w tym LFP), ale posiadają pewną niezaprzeczalną zaletę: niską cenę. Lit nie należy do surowców najtańszych, sód natomiast mamy wszędzie, choćby w soli kamiennej (wzór chemiczny: NaCl). W dodatku sód lepiej sprawdza się przy niskich temperaturach i, jak widać, obsługuje wyższe moce ładowania. Przynajmniej na papierze.

Wadą ogniw Na-ion jest szybko postępująca degradacja. Z przecieków wynika, że nawet najlepsze współczesne produkty osiągają paręset (przedział 100-300) cykli ładowania, podczas gdy w Li-ion za minimum uznaje się 800-1 000 cykli. 100-300 cykli przy realnym zasięgu samochodu wynoszącym około 150 kilometrów to przedział od 15 000 do 45 000 kilometrów przebiegu.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 4]
Exit mobile version