Podczas prezentacji CATL Tech Day 2025, CATL opowiedział o swojej hybrydowej baterii Freevoy. To jeden z bardziej tajemniczych produktów w portfolio producenta, składa się bowiem z dwóch niezależnych pakietów, które mogą być fizycznie i logicznie łączone – szeregowo lub równolegle. Firma twierdzi, że w jednej z części znajdują się ogniwa z „samoformującymi się” anodami, co brzmi, jakby anody budowały się z litu podczas ładowania. Takie ogniwa noszą nazwę Li-metal.

CATL Freevoy, dwie baterie w jednej

Przedstawiciel CATL utrzymuje, że rezygnacja z grafitowych anod pozwoliła na zwiększenie grawimetrycznej gęstości energii o 50 procent, co oznaczałoby – tutaj już szacunki redakcji Elektrowozu – przeskok z okolic 0,32 do 0,48 kWh/kg w przypadku wykorzystania chemii opartej na niklu. Gęstość wolumetryczna miała urosnąć o 60 procent i przekroczyć 1 kWh/l. Łatwo zatem przeliczymy, że jeśli nowy pakiet składa się pół-na-pół ze starych i nowych ogniw, wzrost zasięgu wyniesie do 25-30 procent.

Optymalizacje pojawiły się też w obrębie katody, dzięki czemu czas życia ogniw miał się zwiększyć trzykrotnie.

Wygląd anody w nowych ogniwach CATL. Zamiast czarnej i matowej struktury grafitowej pojawił się połyskujący metal. W domyśle: lit (c) CATL

Gęstości energii uzyskiwane dzięki wszystkim optymalizacjom w ogniwach (od lewej): Na-ion, Li-metal LFP, Li-metal LFP + NCM (c) CATL

1 200 km zasięgu lub niższa cena lub duża wytrzymałość na mrozy

Ale najważniejszy jest fakt, że dwie niezależne baterie w obrębie pakietu przystosowano w taki sposób, by pasowały do różnych stylów jazdy. Mogą oddawać maksymalną moc, gdy zachodzi taka potrzeba, mogą też bez problemu pracować w bardzo niskich temperaturach. I tutaj znowu jest do wyboru kilka zestawów: kierowcy potrzebujący dużej dynamiki zdecydują się na parę Li-metal NCM + NCM, z bezanodowymi ogniwami z katodami nikiel-kobalt-mangan współpracującymi z klasycznymi ogniwami opartymi na niklu (Li-NCM).

Różne części pakietu mogą mieć różne systemy chłodzenia (c) CATL

Ten akumulator przyjmie też ładowanie z mocą 12 C i odda w szczycie ponad 1 MW mocy, będzie też gwarantował najwyższe zasięgi: w samochodzie z rozstawem osi wynoszącym 3 metry (patrz: Hyundai Ioniq 5) obiecuje aż 1 500 jednostek CLTC zasięgu. To około 1 200 kilometrów realnie w trybie mieszanym, około 650 kilometrów przy jeździe autostradowej z szybkością 140 km/h. Całkiem szybko poszło 😉

Osoby, które preferują niższe koszty zakupu, mogą pójść w kierunku Li-metal LFP + LFP, czyli bezanodowych ogniw LFP współpracujących z klasycznymi ogniwami LFP. Te powinny wystarczyć do osiągnięcia ponad 1 000 jednostek CLTC, około 800 kilometrów zasięgu realnie w trybie mieszanym. A jeśli ktoś regularnie eksploatuje samochód podczas dużych mrozów (poniżej -20 stopni Celsjusza), wybierze parę Li-metal LFP + Naxin/Na-ion, by na mrozie korzystać z energii zgromadzonej dzięki jonom sodu a przy wyższych temperaturach korzystać z klasycznej baterii LFP.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: