Gogoro podbiło tajwański rynek dzięki wymiennym kartridżom z bateriami, które montowane są w skuterach elektrycznych firmy. Toyota idzie tym tropem, ale w pojemnikach zamiast ogniw Li-ion przechowuje wodór. Z opisu wynika, że jest go do dwóch razy więcej niż mieści się w baterii o zbliżonych rozmiarach.

Wodorowe kartridże Toyoty

Pojemniki mają 40 centymetrów długości, 18 centymetrów średnicy i ważą 5 kilogramów. Mają być „przenośnymi, niedrogimi i wygodnymi źródłami energii”, za pomocą których da się dostarczyć wodór wszędzie tam, gdzie będzie on potrzebny, bez konieczności stosowania rurociągów (źródło). W przeciwieństwie do baterii Gogoro, które można ładować zarówno na stacjach przypominających paczkomaty, jak też w domu, zużyte pojemniki na gaz muszą wrócić do specjalnego zakładu, żeby tam zostać ponownie napełnione.

Skuter i stacja wymian baterii Gogoro

Prototypowy pojemnik z wodorem (c) Toyota / Woven Planet

Zgromadzony w pojemniku wodór może zostać wykorzystany zarówno do zasilania domu, jak też w zastosowaniach transportowych – Toyota widzi go w samochodach, skuterach czy dronach. Prototypowy kartridż mieści 3,3 kWh energii, podczas gdy baterie Gogoro przechowują 1,7 kWh energii, a w tym roku zaprezentowano prototypy o pojemności 2,5 kWh. Oczywiście w przypadku Gogoro mamy do czynienia z czystą energią nadającą się do bezpośredniego zastosowania, tymczasem przy wodorze konieczne jest jeszcze ogniwo paliwowe, które zamieni gaz na elektryczność.

Możliwe zastosowanie pojemników na wodór (c) Toyota / Woven Planet

Pierwszym samochodem, w którym zostały wykorzystane pojemniki z wodorem, jest Pininfarina NamX, przy czym z filmu promocyjnego wynika, że w tym przypadku gazu jest co najmniej trzy razy więcej. Trudno się zresztą dziwić, samochód tej wielkości potrzebuje magazynu energii o pojemności większej niż 19,8 kWh (3,3 kWh x 6), chyba że w podwoziu znajduje się dodatkowy zbiornik z wodorem.

Toyota nie ujawniła, czy w pojemnikach przechowywany jest czysty i sprężony wodór, czy może są to zgrabne obudowy ogniw glinowo-powietrznych (Al-air), w których gaz powstaje podczas reakcji chemicznej. Niezależnie od zastosowanego rozwiązania interesująca może być metoda przyłączenia kartridża do instalacji, jednak na żadnym z ujęć nie widzimy dna pojemnika.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: