Portal The Information twierdzi, że po spowolnieniu, które trwało w ostatnich latach, Tesla chce mocno ruszyć do przodu z pracami nad ogniwami 4680 (4,6 cm średnicy, 8 cm wysokości). Do 2026 roku mają się pojawić cztery kolejne wersje ogniw, które trafią do pojazdów dużych (Semi, Cybertruck), mniejszych (Robotaxi) oraz o nieznanych rozmiarach (inny, nieznany dziś samochód), donosi The Information. To czterokrotne przyspieszenie procesu, dotychczas nowa odmiana powstawała średnio raz na dwa lata.

Więcej ogniw 4680, nowe generacje i nowe pojazdy

Zgodnie z danymi przedstawionymi podczas Battery Day 2020, ogniwa 4680 są optymalnym rozwiązaniem, gdy chodzi o pojemności baterii, strukturę samochodów elektrycznych oraz koszty wytwarzania. Sama zmiana formatu (2170 -> 4680), bez ingerencji w chemię, sprawia, że w tej samej przestrzeni można uzyskać większą pojemność baterii. Ale Tesla chciałaby równocześnie zwiększyć gęstości energii i obniżyć koszty wytwarzania elektrod (proces mokry -> proces suchy), co powinno pozwolić na około 15-procentowe oszczędności w produkcji.

Ogniwa 4680 były stosowane przez krótki okres w Teslach Model Y AWD z Giga Texas, teraz używane są tylko w Cybertrucku, bo producent ma problemy ze skalowaniem ich produkcji. Szczególnie problematyczna jest druga generacja, 4680D, w której katoda nakładana jest w procesie suchym (ang. dry, stąd „D”). Mimo tego firma chciałaby zacząć wytwarzać je masowo w drugim kwartale 2025 roku, by wreszcie mogły trafić do baterii Cybertrucka. W przyszłym roku ma powstawać 2 000-3 000 elektrycznych pickupów tygodniowo, około dwa razy więcej niż teraz, właśnie z bateriami zbudowanymi z użyciem 4680D (źródło).

Ogniwa 4680 (c) Tesla

Cztery warianty 4680D: NC05, NC20, NC30, NC50

Do 2026 roku mają powstać cztery kolejne wersje [warianty, odmiany, generacje?] ogniw 4680D, jedna z nich nosi roboczą nazwę NC05 (ang. new cell = nowe ogniwo) i określana jest mianem „konia pociągowego”, utrzymuje The Information. NC05 ma zasilać Cybertrucka, Semi i jeden nieznany pojazd. Wariantem o (naj)wyższej gęstości energii jest NC20, które pojawi się w bliżej nieokreślonym SUV-ie (Tesla Model Y?), Cybertrucku i innych pojazdach w przyszłości.

Są jeszcze wersje NC30 i NC50, których anoda będzie węglowo-krzemowa, co powinno pozwolić na wyższe moce ładowania oraz wyższe pojemności baterii. Ale zawartość krzemu ma wynieść zaledwie 8 procent, zapewne by zminimalizować mikropęknięcia w ogniwie powstające podczas rozszerzania się krzemu. NC30 ma się pojawić w Cybertrucku i sedanie w przyszłości (kolejny facelifting Tesli Model S?). NC50 wreszcie ma być mniejsze, zoptymalizowane pod kątem wydajności, dlatego zostanie zastosowane w Tesli Roadster II generacji (źródło)

Krzem w ogniwach Tesli (po prawej), slajd z 2020 roku ukazujący koszty i różnice w stosunku do ówcześnie stosowanych materiałów (c) Tesla

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]