„Nie świecie nie ma wystarczającej ilości litu, żeby zamienić wszystkie samochody spalinowe na elektryczne”. To ciekawe stwierdzenie pojawia się czasem w internecie, pojawiło się w komentarzach u nas, więc… postanowiliśmy mu się przyjrzeć. Spróbujmy odpowiedzieć na pytanie, czy światowe zasoby litu wystarczą na wyprodukowanie kilku miliardów samochodów elektrycznych.

Światowe zasoby litu a auta elektryczne

Żeby w ogóle zacząć obliczenia, musimy dowiedzieć się, jakie pierwiastki wchodzą w skład baterii i ile one ważą. Pomoże nam tutaj zestawienie przygotowane przez Volkswagen Group Components, oddział koncernu Volkswagena, który zajmuje się zakupami dla całej Grupy. Wynika z niego, że w baterii o wadze 400 kilogramów jest 9 kilogramów kobaltu, są 22 kilogramy miedzi i zaledwie 8 kilogramów litu:

Volkswagen w ID.3 i ID.4 stosuje ogniwa NCM712, możemy zatem założyć, że jest to typowa (acz nowoczesna) bateria samochodu elektrycznego. Ale 400 kilogramów wraz z obudową to raczej wariant o pojemności 58 (62) kWh, który nie dla wszystkich może być wystarczający. Powiększmy zatem baterię do maksimum w Volkswagenach, do 77 (82) kWh, które w ID.3 pozwalają na bezproblemowe pokonanie sporo ponad 400 kilometrów, czyli konkurowanie z Teslami.

Pojemność rośnie o około 1/3, załóżmy więc, że udział wszystkich pierwiastków rośnie o 1/3, czyli litu też potrzebujemy 10,7 kilograma. Zaokrąglimy tę liczbę w górę, żeby obliczenia były prostsze: 11 kilogramów litu na jeden akumulator, żeby uzyskać zasięgi jak w Teslach.

Światowe zasoby litu i podsumowanie

Zgodnie z badaniami amerykańskiej agencji naukowo-badawczej USGS w roku 2019 światowe zasoby litu wyniosły 80 milionów ton, urosły w stosunku do roku poprzedniego ze względu na wysokie zainteresowanie tym pierwiastkiem (źródło, akapit World Resources). 80 000 000 ton to 80 000 000 000 kilogramów, 80 miliardów kilogramów.

Kopalnia litu z charakterystycznymi kolorowymi zbiornikami zawierającymi różne sole litu

Jeśli w każdym samochodzie elektrycznym wykorzystuje się 11 kilogramów litu, to światowe zasoby tego pierwiastka wystarczą na wprowadzenie na drogi około 7 300 000 000 samochodów, 7,3 miliarda samochodów. To znaczy, że światowe zasoby litu wystarczą na obdarowanie samochodem elektrycznym z zasięgiem zbliżonym do zasięgu Tesli niemal każdego mieszkańca Ziemi, wliczając w to noworodki, osoby bez prawa jazdy i niewidome.

Aktualna liczba samochodów na Ziemi to około 1,5-1,6 miliarda.

Mądrość zawarta w licie, czyli recykling

Kiedy jeździmy samochodem spalinowym, spalamy węglowodory i wprowadzamy efekty tego procesu do atmosfery. Nasze powietrze składa się głównie z azotu, tlenu i pary wodnej, więc wydłubywanie z niego dwutlenku węgla (około 0,04 procent) przypomina przerzucanie stogu siana wykałaczką, żeby znaleźć w nim igłę. To energochłonny i drogi proces, nie umiemy go stosować na przemysłową skalę

Z bateriami jest zupełnie inaczej. Jony litu wędrują między elektrodami. Nigdzie nie wyciekają, nie wypływają, nie są rozpraszane w atmosferze, od początku do końca są zamknięte w obudowie. Jeśli któregoś dnia uznamy, że nie chcemy z nich korzystać, bateria trafi do recyklingu, w trakcie którego już dziś zdołamy odzyskać około 90 procent zawartych w nim pierwiastków – i ten odsetek regularnie rośnie! Podkreślmy to: ogniwa Li-ion, które dziś napędzają jednego elektryka, za kilkadziesiąt lat trafią do magazynu energii lub do kolejnego samochodu elektrycznego. Z benzyną nie da się tego zrobić.

Zdjęcie otwierające: ilustracyjne, schemat samochodu elektrycznego z widoczną baterią na przykładzie Volkswagena ID.5 (c) Volkswagen

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 40 głosów Średnia: 4.9]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: