Chiny poszerzyły katalog produktów, których eksport jest całkowicie zakazany albo podlega istotnym ograniczeniom i wymaga specjalnych zezwoleń. Do listy dopisano najnowocześniejsze materiały katodowe pozwalające na wytwarzanie ogniw litowo-żelazowo-fosforanowych (LFP). To znaczy, że Zachodowi będzie znacznie trudniej produkować tańsze baterie Li-ion, a to zwiększy rozjazd między cenami aut elektrycznych Made in China oraz wytwarzanych gdzie indziej.

Bez katod LFP europejskie elektryki będą o co najmniej kilka-kilkanaście procent droższe

Ogniwa LFP mają niższe pojemności niż ogniwa z katodami opartymi na niklu-kobalcie (NCx), ale są bezpieczniejsze w eksploatacji i tańsze. Ich najnowszą generacją są ogniwa LMFP, LFP domieszkowane manganem, które dorównują pod względem pojemności ogniwom Li-NCx poprzedniej generacji, czyli sprzed około 3-5 lat. I nadal są tańsze w produkcji niż NCx, bo nie ma w nich ani kobaltu, ani niklu, które należą do najdroższych składników katod.

Ogniwa LFP i LMFP CATL

Jeśli Chiny właśnie zaczęły pilnować eksportu katod LFP / LMFP, to znaczy, że wszyscy będą mogli produkować tylko tyle ogniw LFP, na ile pozwoli im Państwo Środka. W najgorszym razie: w ogóle nie będą produkować. O LMFP nie ma nawet co wspominać, ponieważ tej chemii na masową skalę nie wdrożyła żadna firma spoza Chin.

Limitowany, licencjonowany eksport to droższe elektryki spoza Chin

Niepewny, ograniczony dostęp do LFP oraz brak innej technologii, która byłaby tańsza od NCx oznacza, że baterie Li-ion wytwarzane w, dajmy na to, Korei Południowej czy Japonii, będą o co najmniej parędziesiąt procent droższe niż chińskie. Właśnie przez użycie droższych ogniw zawierających nikiel czy kobalt. To automatycznie przełoży się na wyższe ceny niechińskich elektryków na tle tych chińskich, nawet przy identycznych pojemnościach baterii. Dane przedsiębiorstwo będzie mogło je obniżyć decydując się na… produkcję aut w Państwie Środka oraz ich eksport.

Własnej, gotowej technologii LFP nie ma dziś żaden producent spoza Chin. LG Energy Solution pracuje nad własnymi katodami, część firm rozwija też ogniwa wysokomanganowe (LMR). Tymczasem chińskie LFP / LMPF zaczynają doganiać NCx pod względem gęstości energii czy zdolności do przyjęcia dużych ładunków (=wysokie moce ładowania). Samochody elektryczne „Made in China”, które kiedyś były ciężkie i ospałe z powodu użycia LFP, dziś bez problemu wygrywają z zachodnimi konkurentami. BYD Tang L potrafi ładować się z mocą 1 MW, Zeekr 007 podobnie, też rozpędza się do 10 C.

Golden Battery opracowana przez Zeekra / Geely też opiera się na ogniwach LFP i też wytrzymuje ładowanie z mocą 5 C, czego może jej pozazdrościć cały świat (oprócz Chin) (c) Zeekr / Geely

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: