Portal CnEVPost twierdzi, że chiński CATL pracuje nad ogniwami Li-ion, które wytrzymają ładowanie [od 10 do 80 procent] z mocą 6 C. Mają się one pojawić jako kolejna generacja baterii Qilin, która powinna zadebiutować już w drugiej połowie 2024 roku. Również BYD ma prowadzić podobne eksperymenty, chociaż, to ciekawe, samochody marki są raczej zachowawcze, gdy chodzi o moce ładowania – wygląda na to, że najlepsze ogniwa trafiają do Tesli.
Baterie 6 C to niemal dwa razy lepiej niż obecna światowa czołówka
„C” oznacza szybkość ładowania baterii w stosunku do jej pojemności. 6 C to 6 x pojemność, czyli uzupełnianie energii z mocą 360 kW przy baterii o pojemności 60 kWh albo, licząc inaczej, naładowanie w 10 minut (=60 minut / 6). Współczynnik „C” może być stosowany zarówno w odniesieniu do maksymalnej mocy, jak też do konkretnego przedziału (np. 10 -> 80 procent) czy średniej mocy ładowania. Z użytkowego punktu widzenia najważniejsza jest ta ostatnia wartość, bo informuje ona o czasie niezbędnym na przerwę przy ładowarce. A wiadomo: im krócej, tym lepiej.
Do niedawna liderami mocy ładowania były samochody elektryczne na platformach E-GMP (Hyundai Ioniq 5/6, Kia EV6) oraz J1 (Audi e-tron GT, Porsche Taycan), które w optymalnych warunkach potrafiły przejść od 10 do 80 procent w około 18 minut, co odpowiada 3,3 C. Producenci z Państwa Środka prezentowali swoje prototypy (np. GAC Aion V 6C), które osiągały wyższe moce, niedawno Li Mega rozpędził się w szczycie 5,4 C, ale jeśli podejdziemy do chińskich rewelacji z dystansem – bo ciężko nam je zweryfikować – to za kandydata na lidera możemy uznać model Lotus Emeya, który uzupełnił baterię do 80 procent w 14 minut (4,3 C).
Innymi słowy: niektóre chińskie marki już teraz testują obszar 4-5 C, podczas gdy Zachód i Korea Południowa starają się nie przekraczać 3,3 C, a często nawet 1-2 C. Tymczasem CATL pracuje nad nową generacją baterii Qilin, które mają obsłużyć 6 C. Większość topowych ładowarek montowanych w Europie rozpędza się do maksymalnie 350 kW, więc chińskie auta z nowymi bateriami osiągną na nich maksymalną moc ładowania tylko wtedy, gdy będą wyposażone w baterie o pojemności do 58,3 kWh. Lub 83,3 kWh, jeżeli mówimy o 6 C w przedziale 10 -> 80 procent. Urządzenia wytrzymujące ponad 350 kW (400-450 kW) pojawiają się dopiero od pewnego czasu.
Już w 2022 roku CATL chwalił się, że zastosowanie kanałów prowadzących ciecz chłodzącą (po prawej) zamiast typowego chłodzenia (po lewej) pozwala na urwanie z procesu ładowania 10 minut. Dodajmy, że również wtedy na filmie promocyjnym producenta pojawił się samochód przypominający Teslę Model 3 Highland, chociaż ta była dostępna w sprzedaży dopiero rok później:
Nad ogniwami wytrzymującymi ładowanie z mocą 6 C ma pracować również drugi chiński największy producent ogniw, firma BYD. Zanosi się wszak na to, że posłużą one do kuszenia producentów z Zachodu niż budowy własnych samochodów. Z objawiających się niekiedy internetowych doniesień wynika, że właściciele aut BYD są zaskoczeni, jak wolno się one ładują na tle Tesli Model Y z baterią LFP zbudowaną w oparciu o ogniwa BYD. BYD Dolphin 60 kWh rozpędza się do 88 kW (1,47 C), sztandarowy sedan marki, BYD Han 85,4 kWh, osiąga 120 kW (1,41 C), tymczasem Tesla Model Y RWD dochodzi do okolic 180 kW (3 C).