Na zamkniętej grupie nabywców Toyoty Mirai pojawiają się rzekomo coraz częstsze wyrazy irytacji, że infrastruktura do tankowania wodoru jest [w Kalifornii] zbyt słabo rozwinięta. Dowodem mają być zdjęcia kolejek do dystrybutorów gazu, które starszym Czytelnikom mogą przypominać słusznie minione czasy CPN-ów i benzyny na kartki.
Tankowanie wodoru to kilka minut. Ale stacja musi zadbać o sprężenie gazu, no i ktoś ten wodór musi wcześniej dostarczyć
Istnieją różne stacje tankowania wodoru. Te starsze po każdym procesie wymagały kilkunastu do parudziesięciu minut na ponowne sprężenie gazu, szczególnie przy tankowaniu nowszych samochodów osobowych ze zbiornikami pod ciśnieniem 700 barów. Te najlepsze i najnowocześniejsze, kosztujące po kilka milionów euro, są w stanie obsłużyć do 6 tankowań na godzinę, czyli działają niemal w czasie rzeczywistym (źródło).
Na każdy samochód przypada średnio około 10 minut pracy, więc drugie auto w kolejce powinno być zatankowane po około 20 minutach (5 minut na pojazd „0” + 10 minut na 1. w kolejce + 5 minut na 2. w kolejce). Przy samochodach elektrycznych 20 minut na ładowanie byłoby doskonałym wynikiem, ale wygląda na to, że Kalifornijczycy rozumują nieco inaczej. Nie po to kupowali pojazd z ogniwami paliwowymi, by stać w kolejkach (źródło). Poniższy sugeruje wytoczenie Toyocie procesu, choć odjedzie po zaledwie 30 minutach (gdy stacja jest nowoczesna) lub najwyżej po godzinie (gdy stacja jest starszego typu):
To nie wszystko: oferta na zakup Toyoty Mirai II jest w Kalifornii na tyle dobra, że nawet tam zaczyna brakować gazu na stacjach tankowania. W bieżącym tygodniu wodór jest dostępny na nieco ponad 50 procent stacji, wcześniej zwykle było to około 70 procent. Tymczasem po stanowych drogach jeździ już 9 000 aut z ogniwami paliwowymi, a stacje tankowania są zaledwie 44. Łatwo przeliczyć, że na każdą z nich przypada średnio 204,5 samochodu, co przy 5 kilogramach gazu w zbiornikach daje ponad tonę wodoru na dobę. Z tego powodu niektóre stacje wymagają 1-2 transportów gazu dziennie (źródło).
W przyszłości problem zostanie zapewne rozwiązany przez zastosowanie większych zbiorników lub użycie ciekłego wodoru, przynajmniej na potrzeby jego transportu. To rozsądny kierunek, jeśli wziąć pod uwagę, że cysterny przewożące wodór gazowy mogą przewieźć mniej niż 1 tonę H2 (600 kg przy 228 barach, 900 kg przy 300 barach), tymczasem przy wodorze ciekłym jest to aż 7,7 tony gazu na jednej ciężarówce (źródło).