Niemiecka sieć H2 Mobility podnosi od wtorku, 7 czerwca, ceny wodoru na swoich stacjach. Teraz 1 kilogram (25 litrów) będzie kosztować 12,85 euro, co po uwzględnieniu różnic w stawkach VAT oznaczałoby w Polsce 53,5 zł za kilogram H2 (VAT = 8 procent) lub 61 zł/kg (VAT = 23 procent). Jeden kilogram gazu to mniej więcej tyle, ile potrzeba na przejechanie 100 kilometrów autem z ogniwami paliwowymi.

Droższy gaz, droższy węgiel lub droższa elektryczność to droższy wodór

Wodór wytwarza się dziś przede wszystkim z gazu ziemnego (reforming parowy) i węgla. Elektroliza to tylko niewielki odsetek światowej produkcji. Użytkownik auta z ogniwami paliwowymi jest pod ścianą, bo niezależnie od tego, skąd pochodzi tankowany przez niego gaz (wypadałoby, żeby był z elektrolizy), będzie płacił więcej i więcej, jeśli tylko zdrożeje którykolwiek z surowców. Widać to właśnie w Niemczech, gdzie H2 Mobility podniosło cenę do wspomnianych 12,85 euro za kilogram.

Tankowanie Toyoty Mirai (c) H2 Mobility

To pierwsza podwyżka od ponad dziesięciu lat, dotychczas wydawało się, że gaz ziemny będzie płynął nieprzerwanie w tych samych cenach a energia zawsze będzie tania. Dla porównania: wspomniane 53,5 złotego wystarczy dziś na zatankowanie około 6,9 litra benzyny 95 lub 7,2 litra oleju napędowego, co przekłada się odpowiednio na około 90-100 i 120 kilometrów zasięgu.

Jeśli mamy samochód elektryczny i ładujemy go w typowej taryfie G11 – czego właściciele elektryków praktycznie nie robią, bo wybierają tańsze abonamenty – to 53,5 złotego powinno wystarczyć na przejechanie niemal 300 kilometrów. Ale już w trasie nie będzie tak różowo, przy ładowarce o mocy powyżej 100 kW w sieci GreenWay Polska 53,5 złotego to zaledwie 116 kilometrów, czyli zasięg zbliżony do jazdy na oleju napędowym (VAT = 8 procent).

Oczywiście kierowcy samochodów spalinowych i z ogniwami paliwowymi nie mają wyjścia, muszą tankować to, co zostanie im zaoferowane. Kierowcy aut elektrycznych są w znacznie lepszej sytuacji: mogą skorzystać z darmowych słupków (ciągle jeszcze takowe istnieją), mogą wykorzystać energię, którą wyprodukuje ich instalacja fotowoltaiczna, mogą mieszać ładowanie w tańszej taryfie z ładowaniem w trasie, mogą wreszcie zdecydować się na zakup abonamentu u wybranego operatora i uzupełniać energię w cenie 1,5-1,6 zł/kWh, co daje 32 złote za 100 kilometrów.

To tak, jakby dostać 35 procent rabatu na tankowanie samochodu w zamian za miesięczny abonament kosztujący kilkadziesiąt złotych..

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: korzystając z okazji postanowiliśmy sprawdzić, jak duża liczba właścicieli elektryków ma dostęp do taniego/darmowego prądu wytworzonego przez instalację fotowoltaiczną. To staje się irytujące, że we wszystkich opracowaniach zakłada się, że właściciel samochodu elektrycznego ZAWSZE ładuje się z polskiego miksu energetycznego, podczas gdy z Waszych wypowiedzi wynika, że używacie energii czystszej niż typowy właściciel samochodu spalinowego.

Będziemy wdzięczni za wzięcie udziału w ankiecie:  

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 2.5]