PG&E, duży producent energii w Kalifornii Północnej, zaplanował przerwy w dostawach prądu ze względu na wietrzną i suchą pogodę sprzyjającą pożarom. Tesle szybko zaczęły zalecać swoim właścicielom, żeby naładowali samochody do pełna. Wiele osób było zaskoczonych, jak inteligentnymi autami się poruszają.
„Naładuj się, może nie być prądu”
PG&E zaplanowało przerwy w dostawach energii, które mogą potrwać do kilku dni. Problem dotyczy 800 tysięcy gospodarstw domowych na północ od San Francisco. Wszystko przez to, że przy poprzednich okresach silnych wiatrów dochodziło do uszkodzeń napowietrznych linii energetycznych. To one powodowały największe pożary, które kosztowały PG&E kilka miliardów dolarów odszkodowań za zniszczenia.
> Twórcy baterii Li-ion z Nagrodą Nobla 2019 z chemii
Teraz producent energii dmucha na zimne. Profilaktycznie wyłączy dostawy na obszarach zagrożonych. Z tego powodu Tesla rozesłała właścicielom samochodów ostrzeżenie, że powinni się naładować do pełna, ponieważ wkrótce może być z tym problem. Komunikat wyświetla się tylko na ekranie auta, ale właściciele domowych magazynów energii (Tesla Powerwall) widzą go ponadto w aplikacji mobilnej – od kilku miesięcy mogą ponadto włączyć funkcję śledzenia burz.
Jednocześnie Elon Musk obiecał na Twitterze, że w ciągu nadchodzących tygodni wyposaży lokalne Superchargery w większe magazyny energii (ang. Powerpacks) – na razie czeka na pozwolenia (źródło). W przyszłości chciałby też, żeby stacje ładowania Tesli posiadały również panele fotowoltaiczne na dachach/wiatach.
Zdjęcie otwierające: ostrzeżenie w Tesli (c) Ira Kravitz / Twitter