Nowy firmware 2020.24.6 Tesli podnosi maksymalną moc ładowania Tesli Model S i X na Superchargerach v3 do 225 kW, czyli wartości o zaledwie 10 procent niższej niż obsługują Tesla Model 3 i Y. Dotychczas maksimum dla wersji „Raven” wynosiło rzekomo 200 kW, ale realnie było to raczej do 190 kW.
Nowy software 2020.24.6, wyższa moc ładowania i brak informacji o kompatybilnych samochodach
Spis treści
Informację o wyższej mocy ładowania na Superchargerach v3 wychwycił portal Electrek w opisie aktualizacji. Z komunikatu trudno wywnioskować, jakich wersji samochodów on dotyczy (źródło). Spodziewamy się, że chodzi o najnowsze Modele S i X „Raven” z ostatnich kilku miesięcy bo niektórzy właściciele Tesli Model S zauważyli, że ich samochody zmieniły nazwę z „Long Range” na „Long Range Plus”.
Wariant „Long Range Plus” został wprowadzony w Stanach Zjednoczonych w lutym 2020 roku. Przy wątku badania go przez Agencję Ochrony Środowiska (EPA), Elon Musk stwierdził w pewnym momencie, że wyższy zasięg jest dostępny we wszystkich egzemplarzach produkowanych od stycznia 2020 roku.
Potwierdza to inny fragment opisujący aktualizację oprogramowania. Tesla informuje, że samochody mogą wyświetlać nieco wyższy zasięg, który „precyzyjniej oddaje pojemność baterii”. I rzeczywiście, na screenshocie z aplikacji widać wzrost z nieco ponad 360 mil (579 km) na ponad 390 mil (628 km, +8,3 proc., źródło).
Pojemność akumulatorów się nie zmieniła, więc zoptymalizowano zużycie energii. I uznano, że ogniwa wytrzymają krótkie ładowanie z mocą do 225 kW zamiast 200 kW. W gamie kalifornijskiego producenta rekordzistami nadal pozostają Tesle Model 3 / Y Long Range, które osiągają do 250 kW.
Tesla Model S Long Range Plus w Europie – jest czy jej nie ma?
Tesla Model S Long Range Plus nie występuje w europejskim konfiguratorze. W stosunku do wariantu Long Range oferowanego na naszym kontynencie ma ona mieć lub po prostu ma:
- „znacząco” niższą masę,
- nowe felgi i opony,
- wydajniejszy silnik,
- mocniejsze hamowanie rekuperacyjne (źródło).
Nie bylibyśmy mocno zdziwieni, gdyby okazało się, że wersja jest sprzedawana również u nas, tyle że pod starą nazwą. Do pewnego stopnia wynika to z testu Bjorna Nylanda:
Być może procedura WLTP okazała się odporniejsza na optymalizacje, więc „Plus” dodany do nazwy wyglądałby śmiesznie? A może zmiana nazwy wymaga dodatkowego procesu homologacyjnego? Trudno powiedzieć.