Koncern Stellantis (Grupa PSA+FCA) i firma TheF Charging ogłosiły chęć uruchomienia paneuropejskiej sieci publicznych punktów ładowania. Ma ona być dostępna dla wszystkich zainteresowanych, przy czym samochody koncernu Stellantis będą korzystać z niej na uprzywilejowanych warunkach.
Stellantis idzie drogą Tesli, Volkswagena, BMW, Forda
Obydwie firmy zidentyfikowały już ponoć 1 000 właścicieli i zarządców placówek rozmaitego typu w całej Europie, którzy zawiadują ponad 15 000 lokalizacji z 2 milionami miejsc parkingowych. Stacje ładowania mają być uruchamiane w centrach miast, przy instytucjach użyteczności publicznej (szpitale, szkoły, uczelnie), w centrach transportowych (lotniska, dworce, porty), miejscach wypoczynku czy centrach handlowych (źródło).
Stellantis i TheF Charging chcą udostępnić pierwsze stacje szybkiego ładowania w Europie jeszcze w tym roku – pojawią się one we Włoszech. Firmy mają zamiar rozwijać i promować sieć co najmniej do 2025 roku. Celem jest bezproblemowe korzystanie z samochodów elektrycznych, w planach pojawia się też zapowiedź wykorzystania wyłącznie energii odnawialnej.
Stellantis nie jest pierwszym koncernem motoryzacyjnym dążącym do uruchomienia własnej sieci punktów ładowania. Od takiej inicjatywy zaczęła też Tesla, w 2017 roku Volkswagen, Daimler (Mercedes), BMW i Ford założyły firmę Ionity, która do końca 2021 roku planuje uruchomienie 400 stacji ultraszybkiego ładowania. Producenci samochodów (wraz z operatorami stacji ładowania) będą więc stopniowo podbierać klientów koncernom petrochemicznym i właścicielom stacji benzynowych.
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: