Kilka dni temu Lotos uruchomił na trasie Warszawa-Trójmiasto 12 stacji ładowania samochodów elektrycznych. Jednak dwie z nich należy traktować wyłącznie jako ostatnią deskę ratunku, a dwie kolejne jako lokalizacje drugiego wyboru. Wszystko przez niższe moce przyłączy energetycznych.
MOP Malankowo z mocą zaledwie 10 kW, Warszawa 65 lub 75 kW
MOP Malankowo Wschód i Zachód dysponują obecnie przyłączami o maksymalnej mocy 10 kW (źródło). To znaczy, że nawet po podłączeniu przez Chademo/CCS szybkość ładowania wyniesie do 10 kW, czyli do około 50 kilometrów na godzinę. Gdy samochody będą dwa, moc spadnie jeszcze bardziej.
> Samochody elektryczne będą mogły w Austrii… przekraczać ograniczenie szybkości IG-L
Z kolei urządzenia w Warszawie należy uznać za punkty ładowania drugiego wyboru. Na ul. Radzymińskiej 160 moc przyłącza to 75 kW, na ul. Łopuszańskiej 29 – 65 kW. Dopóki do urządzenia wpięty będzie jeden samochód, moc ładowania będzie maksymalna. Gdy jednak pojawi się drugi, te 65 lub 75 kW zostanie podzielone między oba auta.
Oczywiście mimo tych niedogodności zachęcamy do korzystania z wymienionych stacji ładowania Lotosu, żeby pomóc firmie w wewnętrznych testach. Wszystkie urządzenia dostępne będą ZA DARMO przez około pół roku od momentu uruchomienia – czyli do kwietnia-maja 2019.
> Cena Kia e-Niro w Norwegii: 377 tysięcy koron. Ile to będzie w Polsce? [liczymy]
A co z pozostałymi punktami ładowania? Otóż dysponują one przyłączami o mocy do 150 kW. To znaczy, że ładowarki bez problemu obsłużą nawet cztery samochody: dwa wpięte z użyciem CCS Combo 2 i Chademo (DC, do 50 kW) oraz dwa pozostałe ładowane z wykorzystaniem gniazda Type 2 (AC, do 22 kW na złącze).