Sony Honda Mobility rozwijające samochody pod marką Afeela zapowiedziało oficjalnie, że przyjmie opracowany przez Teslę standard ładowania NACS, North American Charging Standard. Wykorzysta go nie tylko w autach oferowanych na rynku amerykańskim, lecz również w modelach sprzedawanych w Japonii, ojczyźnie standardu Chademo. Brzmi to sensacyjnie, ale też logicznie, jeśli przyjrzeć się japońskiej infrastrukturze do ładowania.

Afeela i NACS w Japonii

Zacznijmy od infrastruktury: rynek stacji ładowania w Japonii jest pofragmentowany, dominują urządzenia ze złączem Chademo, które jednak rozpędzają się do śmiesznych 50 kW, nie są dostępne w roamingu, wymagają karty konkretnego operatora lub zawołania pana Sato, żeby uruchomił ładowarkę. Ale jest też drugi gracz: Tesla z Superchargerami wyposażonymi we wtyki Tesla/NACS, które są stale online i które rozpędzają się do 120…150…200…250 kW. Jak ujawniono w komunikacie, 90 procent japońskich stacji o mocy ponad 150 kW, to właśnie Superchargery. W tym kontekście rezygnacja Afeela z Chademo na rzecz NACS wydaje się znacznie bardziej zrozumiała:

To jednak nie koniec opowieści. Afeela, marka Sony Honda Mobility, nie jest dużym graczem na rynku samochodów. Ba, w tej chwili jej właściwie nie ma, konsorcjum skupia się raczej na konceptach, „prezentacjach technologicznych” i planuje wprowadzić do oferty pierwszego elektryka dopiero w 2025 lub 2026 roku. W założeniu nie będzie to pojazd masowy. Ale jako że podczas prac nad autami myślano o doświadczeniu użytkownika, o jego wygodzie, NACS wydał się lepszym wyborem niż rodzime Chademo.

Czy to oznacza, że i Europa powinna wdrożyć złącze stworzone przez Teslę zamiast CCS2? To już nie jest takie proste. Na pewno przewody Tesli są cieńsze i wygodniejsze w obsłudze. Ale Stary Kontynent ma już swój standard, który obsługuje wysokie moce ładowania prądem stałym, właśnie CCS2. Oprócz tego porty ładowania aut elektrycznych sprzedawane w Europie posiadają w górnej części gniazdo Typu 2, dzięki któremu możemy całkiem szybko ładować się trzyfazowym prądem przemiennym.

Złącze NACS nie daje takiej fizycznej możliwości, ma niewystarczającą liczbę pinów, więc próba wdrożenia go na naszym kontynencie wymagałaby zastosowania dodatkowych ładowarek AC 3f -> DC po drodze, bo o przerobieniu wszystkich instalacji domowych raczej nie ma mowy. Lata temu dostrzegła to również Tesla, której ładowarki i samochody oferowane w Europie wyposażane są właśnie w port CCS2.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 5 głosów Średnia: 5]