Kempower uruchomił przy swojej amerykańskiej siedzibie pierwszą stację ładowania aut elektrycznych zbudowaną wyłącznie z użyciem elektrycznych narzędzi i pojazdów. W projekt zaangażowały się też Volvo, Husqvarna i Atlas Copco, całość jest elementem programu Sweden-US Green Transition Initiative, która ma udowodnić amerykańskim firmom, że można ograniczać emisję dwutlenku węgla współpracując z dostawcami ze Szwecji.
Elektryczny sprzęt budowlany, cicho robione wykopy, gdyby jeszcze tylko istniały bezgłośne przecinarki do asfaltu…
Opinia publiczna zaakceptowała już, że samochody osobowe mogą być elektryczne, ale nadal broni się przed myślą, że na prąd mogłyby latać samoloty albo funkcjonować maszyny budowlane. Kempower udowodnił, że w tym drugim przypadku nie ma szczególnych przeszkód, sprzęt jest i, co więcej, mogą go dostarczyć firmy ze Szwecji (oczywiście: nie tylko).
Producent ładowarek zdecydował się na zbudowanie stacji ładowania i podkreśla, że ciche, niezakopcone spalinami place budów są wykonalne, chociaż nie ujawnił, jakie były koszty realizacji projektu w stosunku do rozwiązań tradycyjnych. Dokładne prześledzenie całości mogłoby być zresztą utrudnione, bo inicjatywa była pilotażowa, na miejscu byli też przedstawiciele producentów sprzętu, którzy na bieżąco szkolili ludzi i pomagali lokalnemu wykonawcy. Prace dokumentowano i obliczono na koniec, że użycie wyłącznie elektrycznego sprzętu budowlanego pozwoliło na ograniczenie emisji CO2 o 258 kilogramów.
Stację ładowania przy siedzibie Kempowera w Karolinie Północnej (Stany Zjednoczone) uruchomiono w cztery tygodnie. Na placu budowy pojawiła się między innymi ładowarka Volvo L25 Electric z baterią o pojemności 40 kWh (deklarowany przez producenta czas pracy: do 8 godzin), minikoparka Volvo ECR25 Electric z baterią o pojemności 20 kWh, obiecująca maksymalnie do 2-4 godzin pracy, w zależności od obciążenia, a także elektryczna sprężarka Atlas Copco E-Air, które w normalnym trybie generują hałas wynoszący 61 dB (maksymalnie: 98 dB).
Film promocyjny: