Podczas targów IAA Transportation 2022, które odbywały się w Hanowerze (Niemcy), firma Paxos zaprezentowała opracowaną przez siebie wtyczkę do ładowania naprawdę dużych pojazdów bateryjnych. Może ona obsłużyć moce wynoszące ponad trzy razy tyle, ile wytrzymuje standard Megawatt Charging System (MCS) przeznaczony dla ciężarówek.
Przewód do ładowania samolotów, statków, dużych wywrotek
Niemiecki Paxos utrzymuje, że złącze będzie w stanie wytrzymać do 1 500 woltów przy 8 000 amperach, co daje w sumie 12 MW mocy. Testowany na politechnice w Aachen prototyp nie był aż tak dobry, ale nadal potrafił długoterminowo działać z mocą 5 MW (źródło). To więcej niż złącza Megawatt Charging System, MCS, które zaprojektowano do maksymalnie 3,75 MW.
Biorąc pod uwagę charakterystyczny uchwyt znajdujący się tuż przy wtyku, przewód raczej nie należy do lekkich i poręcznych. Jednak Paxos obiecuje, że cała ta struktura się opłaca, bo zamiast wtyków (pinów) zastosowano miedziane pierścienie, których powierzchnia ma być aż ośmiokrotnie większa niż w porównywalnym klasycznym rozwiązaniu [złączu MCS? – przyp. red. Elektrowozu].
Poszczególne pierścienie są ustawiane na właściwych pozycjach i łączone ze swoimi odpowiednikami w gnieździe z użyciem silnika elektrycznego. Dzięki temu nie ma potrzeby wciskania przewodu na siłę i szarpania się z nim podczas wyciągania. Jeśli złącze nie polega na ludzkich mięśniach, styki mogą przylegać ściślej, straty są niższe, mniej istotny staje się też kurz czy brud.
Paxos twierdzi, że zgłosił swoje rozwiązanie jako propozycję złącza ładowania elektrycznych ciężarówek, ale nie zostało ono wzięte pod uwagę. MAN wyliczył na przykład, że przy długodystansowym transporcie wystarczy „zaledwie” 800 kW i 360-540 kWh energii uzupełnianych w trakcie obowiązkowej 45-minutowej przerwy, z czym bez problemu poradzi sobie MCS. Dlatego startup chciałby zachęcić do nowego złącza producentów samolotów czy statków, gdzie moce wynoszące 1…2…3 MW mogą okazać się niewystarczające.