Na Twitterze krąży wideo, na którym widać widać szybką akcję policji. Ekipa podjeżdża do stojącej przy Superchargerze Tesli, jeden z funkcjonariuszy rzuca granat hukowy, po czym wyciąga broń. W żartach uznano to za sposób na rozwiązanie problemu Tesli (i innych samochodów), które blokują ładowarki bez ładowania. Ale prawda jest taka, że operatorzy szukają sposobów na rozwiązanie problemu miejsc zajmowanych przy ładowarkach.

Granat hukowy i Tesla

Zacznijmy od filmu:

Żarty żartami, a problem zajmowania miejsc przy ładowarkach przy samochody, które się nie ładują, narasta wszędzie tam, gdzie elektryków zaczyna przybywać. W Chinach Tesla zastosowała blokady, które normalnie uniemożliwiają dojazd do Superchargera. Składa się je skanując odpowiedni QR-kod. W krajach europejskich metody są mniej restrykcyjne. Po prostu używa się odpowiedniego oznakowania, Ionity myśli o montowaniu czujników w asfalcie, w niektórych Państwach odholowuje się auta najbardziej złośliwych kierowców.

Kiedy mieszkańcy bloków, którzy chcieliby jeździć elektrykami, otrzymają dostęp do własnych gniazdek ładowania, problem z tłokiem przy ładowarkach powinien częściowo zniknąć. Zniknie również wtedy, gdy zwiększy się wrażliwość społeczna kierowców oraz… gdy pojawią się nadzorcy stacji ładowania. Na stacjach benzynowych nikt nie parkuje pod dystrybutorami paliwa, a w okolicy samego budynku stacji ludzie raczej pilnują, bo wiedzą, że może zostać po nich wezwana straż miejska.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 5]