Electrify America uruchomiła kampanię nawołującą do uzupełnienia zestawu emotikonek o taką, na której widać ładujący się samochód. Akcja wygląda na kampanię reklamową, ponieważ „mimochodem” wspomina się, że dopłaty do Tesli w Stanach Zjednoczonych są już cztery razy niższe niż w wypadku innych samochodów – ale i tak warto ją poprzeć.
Nowa emotikonka dla ładującego się samochodu
Emotikonka wygląda… cóż, jak niebieski, nieco starawy we wzornictwie samochód podłączony do stacji ładowania w kolorze kobaltowym, na której znajduje się symbol wtyczki. Z punktu widzenia przeciętnego użytkownika to zwykły piktogram, ale jego zastosowanie, wbrew pozorom, może być niezwykle szerokie.
WhatsApp jest dziś pierwszym, a Facebook Messenger – drugim najpopularniejszym komunikatorem na świecie. Wyobraźmy sobie zatem, że w aplikacji, z której i tak nieustannie korzystamy, nasz samochód pojawi się jako typowy kontakt na liście – z takim obrazkiem, jak powyżej. Emotikonka ułatwiałaby przekazanie informacji o poziomie naładowania samochodu albo o ewentualnych błędach (przerwa w ładowaniu, awaria itd.).
> GreenWay: Uruchomiliśmy w Warszawie pierwszy w Polsce hub/wielostanowiskową stację ładowania
Emotikonki są bowiem kodowane na znakach Unikodu i zajmują od 1 do 4 bajtów. To mikroskopijna ilość informacji, nawet jeśli opakować ją w protokoły. Powinny „wyjść” nawet z miejsc o słabym zasięgu (parkingi podziemne), a w ostateczności można przesyłać je kanałem SMS-owym i jeszcze zostanie mnóstwo miejsca na pozostałą część komunikatu – a telefon już sam się zajmie przekonwertowaniem tych kilku bajtów na przyjemny dla oka obrazek.
Petycję w sprawie dołączenia emotikonki można podpisać TUTAJ (my się dopisaliśmy). Cały komunikat prasowy można znaleźć TUTAJ.