W 2020 roku niemiecki rząd zapowiedział, że wprowadzi przepisy, które będą nakazywały właścicielom stacji paliw montowanie u siebie ładowarek. Legislacja szła jednak wolno, a teraz zaczęły pojawiać się głosy, że prawo zostanie opóźnione i osłabione. Ma obowiązywać tylko podmioty posiadające co najmniej 200 placówek oraz wejść w życie dopiero 1 stycznia 2028 roku.
Niemcy luzują regulacje związane z samochodami elektrycznymi
Pod koniec 2023 roku Niemcy zdecydowały się na nagłe zakończenie programu dopłat do aut elektrycznych. Teraz po cichu łagodzą obowiązek instalowania ładowarek na stacjach paliw. Sceptycy powiedzą, że „samochody elektryczne się kończą”, optymiści uznają, że nie ma sensu nadmierna regulacja tam, gdzie rynek już zaczął działać na własną rękę. Federalny minister transportu, Volker Wissing mówi o konieczności wzięcia pod uwagę obecnego taboru elektryków na drogach.
Nowe przepisy mają stworzyć około 9 000 ładowarek. Każdy podmiot posiadający co najmniej 200 stacji paliw będzie musiał uruchomić na nich co najmniej jedno urządzenie o mocy co najmniej 150 kW, ale stanie się to obowiązkiem dopiero za cztery lata, w 2028 roku. Właściciele małych sieci i pojedynczych stacji nie będą musieli inwestować w ładowarki, żeby nie „przeciążyć się ekonomicznie”. W dodatku, jak przytomnie zauważa portal Electrive, duży operatorzy (Aral, Shell) już teraz intensywnie rozbudowują sieć stacji ładowania, więc może się okazać, że wypełnią nowe regulacje z naddatkiem – i to kilka lat przed ich wejściem w życie.
To nie koniec: istniejący obecnie zarys nowych przepisów zawiera pewną furtkę, którą mogą się posłużyć nawet duzi operatorzy. Mówi ona, że gdy firma uzna, że koszty inwestycji będą niewspółmierne do zapotrzebowania, przedsiębiorstwo może… zrezygnować z uruchamiania ładowarki. Innymi słowy: z regulacji, która gwarantowała kierowcy spokój ducha, bo dzięki niej miał pewność, że na stacji paliw uzupełni też energię, uczyniono zbiór dobrych rad. Właściciele aut elektrycznych w dużych miastach nie odczują różnicy, gorzej będzie na prowincji.
Nota od redakcji Elektrowozu: inna sprawa, że chciałbym, żebyśmy mieli takie problemy i byli infrastrukturalnie na takim etapie, na jakim są Niemcy 😉