W ostatnich dniach uruchomiono w Polsce kilka punktów ładowania pobierających energię z latarni. Dwa stanęły w Lublinie, powstały dzięki PGE Dystrybucji i Politechnice Lubelskiej. Trzeci udostępniono przy porcie w Gdyni, zamontowała go Energa Oświetlenie, a operatorem jest Energa.Tylko ten ostatni dostępny jest dla wszystkich zainteresowanych.
Punkty ładowania pojazdów elektrycznych w latarniach? Wybawienie na blokowiskach
Obydwa opisywane przez nas punkty ładowania nie są małymi gniazdkami, które znamy z usługi Ubitricity widocznej na ulicach Londynu (zdjęcie poniżej).
W obu przypadkach mamy do czynienia z dużymi obudowami okalającymi klasyczną latarnię. W domyśle: otwarto na oścież obudowę latarni, by dołączyć do niej przewody i elektronikę – w Ubitricity elektronika wożona jest przez kierowcę, to ta zielono-czarna „cegła” z widoczną klawiaturą numeryczną i ekranem.
W Lublinie punkt ładowania powstał przy ulicy Garbarskiej 21a oraz w kampusie Politechniki Lubelskiej, przy Nadbystrzyckiej 42. Obydwa dostępne są wyłącznie dla osób pracujących przy projekcie (źródło). Jak przy okazji dowiedział się Dziennik Wschodni, na terenie miasta zarejestrowanych jest obecnie 91 samochodów elektrycznych.
> Aktualna mapa stacji ładowania pojazdów elektrycznych
W Gdyni wykorzystano dość klasycznie wyglądają obudowę, która, jak chwali się Energa Oświetlenie, zawiera elektronikę potrafiącą sterować kilkunastoma punktami ładowania w okolicy. W dodatku wykorzystanie bieżącej infrastruktury pozwala na „uruchomienie urządzenia w ciągu 2-4 miesięcy, podczas gdy dla standardowej stacji może być to nawet 12-14 miesięcy” (źródło).
Punkt w Gdyni jest dostępny publicznie, uruchamia się go wykorzystując kartę Energa (PlugShare TUTAJ, kartę można zamówić TUTAJ). Jest to punkt prądu przemiennego (AC), wymaga własnego przewodu z wtykami Typ2-Typ2.
Zdjęcie otwierające: ładowanie z punktu przy latarni (c) Energa Oświetlenie
