Portal Transport Publiczny zacytował bardzo ciekawą wypowiedź prezesa Lotosu w kwestii ładowarek. Otóż firma ponoć przygotowuje się do uruchomienia stacji ładowania na każdej należącej do sieci stacji benzynowej.
Będą ładowarki na Lotosie, ale na razie nie ma zapotrzebowania
Prezes Lotosu, Marcin Jastrzębski, podczas Kongresu 590 w Rzeszowie stwierdził, że dla jego firmy samochody elektryczne są raczej wyzwaniem niż zagrożeniem. Podkreślił, że w Lotosie trwają już prace nad uruchomieniem ładowarki na każdej stacji benzynowej. Aktualnie problemem są możliwości przesyłowe i magazynowanie energii elektrycznej w szczycie.
Jastrzębski deklaruje jednak, że na razie popyt na ładowanie aut jest niewielki. Ze stacji ładowania, które firma uruchomiła w Trójmieście, korzystają średnio dwa samochody tygodniowo. Dlatego Lotos pracuje równolegle nad wsparciem aut napędzanych wodorem – docelowo chciałby mieć w zasobach taką ilość gazu, która wystarczy do zasilenia 100 tysięcy samochodów wykorzystujących ogniwa paliwowe.
Lotos powoli rusza więc śladami swojego brytyjskiego konkurenta, Shella. Firma już teraz rozpoczęła instalowanie szybkich stacji ładowania w Wielkiej Brytanii, przygotowuje się także do uruchomienia ładowarek w Polsce, w ramach projektu IONITY:
> Shell dołącza do IONITY, zainstaluje ładowarki m.in. w Polsce
|REKLAMA|
|/REKLAMA|