To mogło wyglądać tak: Jazda samochodem elektrycznym jest obecnie droższa niż samochodem benzynowym, napisał holenderski De Telegraaf. Wydawca poczuł klikający się temat: „Bierz go natychmiast!”, polecił. Pisz: „Mieszkańcom Holandii elektromobilność zaczyna odbijać się czkawką”, nie zapomnij użyć słowa „DRASTYCZNIE”, już na wstępie ironizuj i koniecznie wydaj wyrok: „poruszanie się elektrykiem jest nieopłacalne”. 

Jak to jest z tymi cenami za ładowanie i co naprawdę napisał De Telegraaf

W Polsce jako pierwsze temat poruszyło bodaj TVP Info, jedna z niewielu redakcji, która była w stanie zajrzeć głębiej do artykułu – bo za darmo wyświetla się tylko wprowadzenie (lead). Choć wszyscy byli podekscytowani tematem, nikt nie zainteresował się, skąd się wzięły wspomniane stawki i jak wyliczono koszty jazdy elektryka i auta spalinowego. Otóż cenę za energię użytą do ładowania De Telegraaf dobrał z aktualnych bazowych cenników, które muszą być jawne. To koszty poza wszelkimi promocjami, coś w rodzaju „za transmisję danych jesteś rozliczany per kB, za 1 GB zapłacisz w sumie 19 zł; ale jeżeli zdecydujesz się na abonament, to płacisz tylko 1 zł/GB”

Nawet TVP Info dyskretnie przemilczało te stawki, bo mogłyby one zasugerować Polakom, co nas za chwilę czeka: 0,77 euro/kWh (3,63 zł/kWh!). W takiej sytuacji dalsze obliczenia nie dziwią: przy zużyciu wynoszącym 20 kWh/100 km koszt przejechania 100 kilometrów elektrykiem to 15,4 euro, równowartość 72,6 złotego [nie uwzględniamy różnic w stawkach VAT – przyp. redakcji Elektrowozu]. Tymczasem na benzynie, przy spalaniu wynoszącym 6,7 litra, koszt przejechania 100 kilometrów wynosi mniej niż 15 euro. Ergo: jazda samochodem elektrycznym jest droższa niż autem spalinowym. W zasadzie wszystko się zgadza.

Tylko… że nie do końca. Portal NRC odniósł się do wyliczeń De Telegraaf. Podkreślił, że opisywana w artykule stawka za energię jest wyższa niż na ultraszybkich stacjach Fastned (0,68 euro/kWh), a przy typowych punktach ładowania stawka właściwie zawsze jest niższa niż 0,4 euro/kWh (1,89 zł/kWh). Stwierdził również, że olbrzymia liczba użytkowników ładuje się z wykorzystaniem własnej energii (fotowoltaika).

W Polsce też robi się drożej. Nikt nie trywializuje wzrostu cen energii

Od siebie możemy dodać, że w Polsce już od dawna samochodem elektrycznym można jeździć drożej niż autem spalinowym. Wystarczy ładować się na Ionity bez żadnego abonamentu, w cenie 3,5 zł/kWh. Jest to kompletnie absurdalne – niewielka liczba stacji Ionity w Polsce, wysokie moce ładowania nieszczególnie potrzebne przy normalnej eksploatacji – ale kto bogatemu zabroni?

Posiadacze elektryków, którzy mają możliwość ładowania się w domu, płacą obecnie około 0,8 zł/kWh, 16 zł/100 km przy taryfie G11. Albo, co bardziej prawdopodobne, około 10 zł/100 km przy taryfie G12. Kto założył instalację fotowoltaiczną, jeździ jeszcze taniej.

Jeśli ktoś chce, może jeździć elektrykiem drożej niż autem spalinowym. Wystarczy tylko przepłacać na Ionity, korzystać ze stacji bez jakiegokolwiek abonamentu – i załatwione!

Oczywiście (oczywiście!), nas, redakcję Elektrowozu, też niepokoją zawirowania na rynku energii i nadchodzące podwyżki. Piszący te słowa mieszka w bloku (10. piętro), więc kwestia kosztów ładowania poza domem jest dla nas odczuwalna i namacalna. Na szczęście po pierwszych rozmowach z operatorami mamy całkiem optymistyczne wieści: firmy zakontraktowały sobie dobre stawki, w dużej części polegają też na źródłach, w których szczyty produkcji pokrywają się ze szczytami zużycia.

Ponadto właściwie cała Unia Europejska przyjmuje jakieś rozwiązania, żeby ceny energii i ogrzewania nie wystrzeliły w Kosmos. Bo rosnące ceny energii oznaczają wzrost cen wszystkiego, także paliw. Dlatego zabezpieczajmy się (docieplanie budynków, wymiana lub uszczelnianie okien, montaż pompy ciepła), uczmy się oszczędzać i… bądźmy dobrej myśli 🙂 Na szczęście na razie jazda elektrykiem jest dużo tańsza niż autem spalinowym. O elektrycznym rowerze czy skuterze nie wspominając.

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: ufajcie dobrym medium, które sprawdzają źródła i cytują wszystkie istotne aspekty sprawy, ufajcie użytkownikom samochodów elektrycznych. Oni powiedzą Wam prawdę, bez ściemniania.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 34 głosów Średnia: 4.9]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: