Nie tylko operatorzy stacji ładowania zauważają, że stosowanie energii odnawialnej pozwala na zbicie argumentu „prądu z węgla” w przypadku samochodów elektrycznych. Podobne wnioski wyciągają producenci elektryków. Kia i Hyundai poinformowały, że zbilansują energią z OZE każde ładowanie samochodu przeprowadzone z użyciem ich usług.

Kia Charge i Charge myHyundai z zieloną energią

Choć w Polsce samochody elektryczne wybierane są głównie ze względu na rewelacyjną dynamikę podczas jazdy i niskie koszty eksploatacji, ekologiczność napędu elektrycznego (BEV) nie jest bez znaczenia. Bardzo wielu nabywców elektryków wykorzystuje do ładowania energię z paneli fotowoltaicznych, niektórzy chcieliby mieć pewność, że również podczas podróży ich auta nie korzystają z energii powstającej w trakcie spalania węgla.

Hyundai i Kia reagują na te sugestie. W samochodach obu marek ładowanie skorzystanie z usług Charge myHyundai lub Kia Charge będzie wiązało się, owszem, z wykorzystaniem aktualnie dostępnego miksu energetycznego, ale firmy zwrócą do sieci tyle samo energii, ile jej pobrano, tyle że wytworzonej z OZE. Południowokoreański koncern wykorzysta do tego usługi firmy Digital Charging Solutions oraz Gwarancje Pochodzenia (GO), czyli certyfikowaną zieloną energię. Kia mówi wręcz wprost o energii z wiatru.

Usługa Charge myHyundai obejmuje dziś 15 rynków europejskich, Kia Charge dostępna jest w 16 krajach w Europie. Obydwie dostępne są również w Polsce i pozwalają na opłacanie sesji ładowania w różnych sieciach z poziomu jednej faktury. Z obu usług opłaca się korzystać, gdy mamy po drodze stacje Ionity, natomiast jeśli korzystamy z infrastruktury GreenWay Polska, korzystniejsze finansowo będzie użycie konta GreenWay, niestety. Jeżeli chcemy ładować się na stacjach Orlenu, musimy zarejestrować się w sieci koncernu naftowego, ponieważ ten nie współpracuje na razie z żadnym producentem aut.

Zdjęcia: ilustracyjne, ładowanie Kii EV6 GT-Line oraz Hyundaia Ioniq 5 (c) Kia, Hyundai / 2022

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: obniżanie emisji podczas ładowania samochodów to jedno. Równie ważna jest próba zmniejszenia śladu węglowego przy produkcji ogniw Li-ion. I tutaj też się sporo dzieje, na przykład od 2025 roku Volkswagen chciałby w samochodach na platformie MEB stosować wyłącznie ogniwa powstałe w fabrykach zasilanych przez OZE. 

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]