Gdy robi się chłodniej, takie wiadomości przychodzą do nas częściej. Bo wiadomo: zima, mniejsze zasięgi, ładowarka, do której wcześniej dojeżdżaliśmy bez problemu, teraz jest na styk. A tam okazuje się, że dokumentnie blokują ją Traficary. Czasem przez kilkanaście godzin, bo nikt nie chce z nich skorzystać.
GreenWayu, Traficarze, prosimy o rozwiązanie problemu. Drodzy Czytelnicy – zgłaszajcie firmom takie sytuacje
Traficar, operator carsharingu, ma jakąś tam umowę z GreenWay Polska, operatorem sieci stacji ładowania. Osoby, które zdecydują się na skorzystanie z samochodu elektrycznego w ramach usługi, otrzymują dodatkowe bonusy za podpięcie go do stacji ładowania. No i stoją te nieszczęsne Dacie podpięte godzinami do ładowarek. Czasem od dawna naładowane pod korek:

Dacie Spring Electric blokują ładowarkę GreenWay Polska. Lokalizacja: Góra Libertowska pod Krakowem (c) Czytelnik
Oczywiście: taka sytuacja ma pewne zalety, bo ludzie uczą się, że są ładowarki, że wyglądają tak a tak, że są rozmaite porty ładowania, że jak się wepnie kabel do portu, to powinno wystartować ładowanie – w najgorszym razie trzeba coś tam kliknąć, pyknąć, machnąć kartą. Domyślamy się, że to dla GreenWay Polska całkiem intratna biznesowo sytuacja, bo i płatnik pewny, i zamówienie duże, i wykorzystanie regularne.
Ale dla typowego właściciela elektryka taka sytuacja to dramat. Dramat tym poważniejszy, że akurat te samochody powyżej „zniknęły” Traficarowi z aplikacji, więc stałyby tam do końca świata.
GreenWay Polska – a może by tak zacząć naliczać Traficarowi opłaty za zajmowanie miejsca po uzupełnieniu energii? Może niech nie będą bardzo bolesne, ale na tyle istotne w miesięcznym rozrachunku, żeby opłacało się zatrudnić człowieka do przestawiania aut? Pamiętajcie Państwo, proszę, że Wasza usługa jest oferowana też z innymi samochodami, np. z Volkswagenami.
Traficarze – a może by tak dawać ludziom 90 sekund za darmo, żeby mogli przestawić Wasze, skądinąd fajne, Dacie, dwa miejsca obok? Rozumiem, że za darmo to do kitu, że ktoś może nie chcieć wykonywać Waszej roboty, ale może taka inicjatywa uratuje kogoś w trasie, kto jedzie na ostatnich elektronach? Albo może by poinstruować klientów, żeby nie zajmowali obu miejsc przy ładowarce? Albo żeby wpinali kabel Typu 2 zamiast CCS?
Te opcje spisane powyżej to nie ja wymyśliłem. To są głosy naszych Czytelników, którzy piszą rozpaczliwe maile o walce, jaką stoczyli, by dojechać do następnej ładowarki („Bałem się nawet myśleć, że tam też będzie wszystko zajęte”), albo konkludują „Na szczęście nie potrzebowałem ładowania”.
Traficarze, GreenWay Polska – prosimy o rozwiązanie problemu. A Czytelników namawiamy do zgłaszania firmom tego problemu, żeby miały świadomość, jaka jest skala zjawiska. Dziękujemy.