Nadchodzące dynamiczne taryfy za energię elektryczną wzbudzają tyleż obaw („niekiedy będzie dużo drożej”), co radości („czasem/nocą będzie dużo taniej!”), gdy chodzi o koszty w gospodarstwach domowych. Electricfelix pokazał na Twitterze ich jasną stronę: nadprodukcja energii w Portugalii spowodowała, że samochód na szybkich (!) ładowarkach można było ładować za 5 eurocentów za 1 kWh, równowartość 23 groszy. To 4,7 złotego za przejechanie 100 kilometrów albo 18,5 złotego za baterię Modelu 3 LR do pełna.
Portugalskie Miio zachęca do ładowania za grosze
Portugalskie Miio to mniej więcej odpowiednik polskiego Elocity: w jednej aplikacji mobilnej mamy urządzenia różnych operatorów, korzystamy z nich tak, jak nam pasuje, płacąc za ładowanie albo doładowując aplikację z góry, albo też po zakończeniu procesu. Jest nieco drożej niż u każdego z operatorów, ale może być wygodniej.
W sobotę, 14 stycznia, o godzinie 14.45 nawet na szybkich ładowarkach o mocy 50 i więcej kilowatów można było uzupełniać energię w cenie 5 eurocentów, 23 groszy. Wszystko dlatego, że mocno wiało a przemysł – jak zwykle w weekend – wyhamował. Maksymalna cena w ciągu dnia wyniosła 15 eurocentów, równowartość 70 groszy za 1 kilowatogodzinę. To trzy razy więcej niż o 14.45, ale nadal taniej niż w typowym polskim domu korzystającym z taryfy G11. Na wolniejszych ładowarkach AC można było zejść do stawki wynoszącej 2 eurocenty, 9,3 grosza za 1 kilowatogodzinę, co widać na zrzucie ekranu z przykładowego ładowania (źródło):
Jak firmie Miio mogło się to opłacać? W sieci była nadprodukcja energii, więc stawki za nią spadały do ujemnych poziomów. Miio odbierało nadwyżki, pobierało opłaty od producentów a właściciela samochodu przy ładowarce obciążało tylko symboliczną kwotą, prawdopodobnie pokrywającą koszty obsługi roamingu. Oczywiście nie zawsze jest tak dobrze, dzisiejsze stawki dla Lizbony (Portugalia) po godzinie 20.00 osiągną nawet 0,09 euro na ładowarkach DC, równowartość 42 groszy za 1 kilowatogodzinę energii (źródło). Oprócz tego w aplikacji mobilnej widać preferencyjne opodatkowanie tak sprzedawanej energii.
Nota od redakcji Elektrowozu: przy takich stawkach kupilibyśmy samochód obsługujący oddawanie energii i zasilalibyśmy z niego gospodarstwo domowe uprzednio ładując się gdzieś w okolicy 🙂