Historia ze Stanów Zjednoczonych, gdzie egzamin na prawo jazdy można zdawać z wykorzystaniem własnego samochodu. Otóż pewna dziewczyna z Arizony zdała egzamin i wydawało się, że natychmiast otrzyma odpowiedni dokument, ale… się przeliczyła. Odmówiono jej zaliczenia, ponieważ rzekomo korzystała z (Nadzorowanego) FSD w Tesli. Kiedy okazało się, że Tesla, którą pożyczyła od ojca, nie ma FSD, zablokowano wydanie dokumentu, bo za rzadko używała hamulca.
Amerykański egzamin na prawo jazdy, czyli w Tesli jest zbyt łatwo, „może sobie nie poradzić w innym samochodzie”
Informacja na ten temat pojawiła się na Reddicie (źródło), ostatnio podchwyciło ją wiele portali opisujących firmy Elona Muska. Otóż pewna dziewczyna wykorzystała Teslę Model Y do zdania egzaminu na prawo jazdy. Najpierw dowiedziała się, że nie zdała z powodu systemu jazdy półautonomicznej, który Tesla udostępnia swoim klientom w Stanach Zjednoczonych. Ale brak FSD w samochodzie nie pomógł: podczas jazdy korzystała z hamowania odzyskowego (rekuperacji), zbyt rzadko dotykała pedału hamulca.
Osoba z Arizońskiego Departamentu Transportu argumentowała, że dziewczyna nie może otrzymać prawa jazdy, ponieważ egzaminator nie był w stanie stwierdzić, czy poradzi sobie z prowadzeniem aut innych niż Tesle, które same nie hamują [=rekuperują]. Decyzja okazała się ostateczna, nie pomogło nawet porównanie do samochodów z automatycznymi i manualnymi skrzyniami w biegów. Dodajmy, że ten przykład mógł raczej zaszkodzić niż pomóc dziewczynie. Niektóre kraje rozróżniają te dwa typy przekładni i zabraniają jeżdżenia z manualną skrzynią biegów, gdy ktoś zdawał egzamin ze skrzynią automatyczną.

Nu, nu, tego przycisku, dziewczynko, nie dotykaj! A teraz ręce na kierownicę i ruszamy! (c) Whole Mars Blog / YouTube; fotografia ilustracyjna, pochodzi z nagrania obrazującego możliwości (Nadzorowanego) FSD
Urzędnik, z którym rozmawiali rodzice dziewczyny, stwierdził nawet w pewnym momencie, że być może należałoby wystosować zakaz egzaminowania ludzi na Teslach, ponieważ mają one zbyt wiele systemów bezpieczeństwa. Jeden z komentatorów zdradził, że miał podobne przygody, punktem zapalnym też było korzystanie z rekuperacji oraz, uwaga, użycie kamery cofania zamiast lusterek podczas cofania. Pomogło wyłączenie rekuperacji i argumentacja, że wszystkie współczesne samochody mają kamery.
Nota od redakcji Elektrowozu: prawo jazdy jest dziś symbolem wejścia w dorosłość, co, niestety, powoduje czasem, że stare BMW owijają się dookoła słupów i drzew. Ciekawe, jak to będzie, gdy do jeżdżenia samochodem nie będą potrzebne żadne uprawnienia – co się stanie takim dokumentem potwierdzającym dorosłość?