Od 17 września 2022 roku wchodzi przepis dotyczący podwójnych mandatów, tj. dwukrotnie wyższej kary, jeśli kierowca popełni to samo wykroczenie drugi raz w ciągu dwóch lat od pierwszego. Ale Ministerstwo Transportu przygotowuje jeszcze jedną nowelizację, która uderzy w stare kopciuchy, natomiast ulgowo będzie traktować kierowców aut elektrycznych.
Samochody elektryczne i Rabaty na Mandaty
O ile podwójna kara za recydywę ma działać na kierowców odstraszająco, o tyle Rabaty na Mandaty – taką roboczą nazwę uzyskał projekt – mają zachęcić właścicieli samochodów do przechodzenia na auta elektryczne. Skąd pomysł? Jak uzasadnia Ministerstwo Transportu, mandat jest w rzeczywistości karą złożoną, w której napiętnuje się:
- przekroczenie szybkości jako potencjalnie niebezpieczną sytuację,
- przekroczenie norm hałasu i emisji jako wywołanie uciążliwości dla otoczenia.
Punkty karne odpowiadają w całości (100 procent) wykroczeniu i nie podlegają dyskusji. Z karami pieniężnymi sprawa nie jest tak prosta, wylicza się je wykorzystując całkę Lebesgue’a na zbiorze mierzalnym wykroczeń w przestrzeni społecznej. Są to układy nieciągłe, dlatego nie stosuje się całek Riemanna. Mówiąc bardziej zrozumiale: 50 procent kwoty mandatu to kara za złamanie przepisów, pozostała połowa dzieli się na karę za zanieczyszczanie powietrza (25 procent) oraz hałas (również 25 procent).
Ministerstwo Transportu wyliczyło, że gdy kierowca starego diesla przekracza szybkość, nie tylko intencjonalnie łamie przepisy, ale powoduje też wysoką uciążliwość dla otoczenia. Dlatego w jego przypadku stawka mandatu powinna wynieść maksymalnie 150 procent, w tym 50 procent za łamanie przepisów (bez zmian) plus 50 procent za zanieczyszczenia (dwa razy więcej niż normalnie), plus 50 procent za hałas (też dwa razy więcej niż normalnie). Przy recydywie (od 17 września) będzie to odpowiednio 300, a nie 200 procent stawki podstawowej.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja kierowców aut elektrycznych. Za złamanie przepisów mieliby oni otrzymać:
- tyle samo punktów karnych (co zrozumiałe),
- 50 procent kwoty mandatu za przekroczenie przepisów (też zrozumiałe),
- 0+0 procent stawek za hałas i zanieczyszczanie powietrza, bo elektryki są ciche i nie emitują spalin.

Kierowca elektryka przekraczający szybkość na drodze ekspresowej o 73 km/h zapłaci trzy razy mniej niż kierowca starego diesla, bo jego samochód jeździ cicho i nie kopci
Ostatni punkt to wspomniane Rabaty na Mandaty. Po wejściu w życie nowelizacji właściciel samochodu elektrycznego, który popełni wykroczenie, zapłaci więc mandat w wysokości 50 procent normalnej stawki, bo nie zanieczyszczał powietrza ani nie hałasował – to trzy razy mniej niż właściciel starego diesla! Jeśli właściciel elektryka popełni to samo wykroczenie po raz drugi, zapłaci tyle samo, ile kierowca auta spalinowego zapłaci przy pierwszym wykroczeniu.
Nowelizacja już trafiła na biurko Prezydenta RP, powinna zostać podpisana jeszcze dziś. Środki, których zabraknie w budżecie ze względu na obniżone mandaty dla aut elektrycznych, mają zostać wyrównane z budżetu programu „Czyste powietrze”. Oczywiście cały powyższy tekst został zmyślony i jest żartem primaaprilisowym.