Jeden z naszych Czytelników wychwycił na Facebooku raczej przerażające nagranie, gdy pomyśleć o możliwych konsekwencjach. Pewien Rumun zdecydował się na oszukanie mechanizmów kontrolnych systemu jazdy półautonomicznej jakiegoś Peugeota z użyciem butelki z wodą. Przesiadł się na tylne siedzenie i… pozwolił samochodowi się rozbić.
System jazdy półautonomicznej to nie inteligentny szofer
Nie przedłużajmy, oto moment wypadku oraz cały film:
Na nagraniu jest prawdopodobnie kabina Peugeota e-2008. Samochód jedzie w trybie jazdy półautonomicznej. Kierowca przesiadł się na tylne siedzenie a mechanizm wykrywania obecności człowieka oszukał z pomocą butelki z wodą i zapiętego pasa. Mógł go do tego zachęcić napój widoczny w uchwycie na kubki.
Dopóki droga jest prosta i nie ma rozjazdów, auto jedzie poprawnie. Gdy pojawia się zjazd, auto najpierw podąża za linią ciągłą wyznaczającą krawędź rozpoczynającego się pasa, a ostatecznie chyba wyłącza elektronikę – tak robią systemy w modelach dawnej Grupy PSA – bo Peugeot ląduje w rowie. Jazda nie wygląda na szybką, nie słychać przerażających krzyków, w rowie nie było betonowego przepustu, a nagranie trafiło na Facebooka. Wnioskujemy więc, że obrażenia pasażerów musiały być raczej niewielkie.
Taki eksperyment mógł się skończyć znacznie gorzej. W 2018 roku pewien mieszkaniec Kalifornii (Stany Zjednoczone) jadący Teslą Model X zderzył się przy pełnej szybkości z barierą oddzielającą dwa pasy na rozjeździe. Z późniejszego dochodzenia wynikło, że Autopilot domagał się od niego przejęcia kontroli, ale ten zignorował wszystkie ostrzeżenia. Na jezdni były rozgałęziające się ciągłe linie, z którymi Autopilot miewał wtedy problemy.
Kierowca Modelu X, pracownik Apple, zginął na miejscu.
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: