W ostatnich kwartałach ponad połowę wszystkich samochodów sprzedawanych w Norwegii stanowiły auta elektryczne. Dlatego norweskie ministerstwo transportu zaczyna rozważać zmniejszenie lub całkowite usunięcie przywilejów dotyczących opłat, z których korzystają posiadacze elektryków poruszający się nimi po miastach.
Bonusy dla posiadaczy elektryków sprawiły, że ludzie chętniej jeżdżą samochodami
Zgodnie z obowiązującym obecnie prawem, rozmaite opłaty drogowe i wjazdowe w wypadku aut elektrycznych nie mogą być wyższe niż 50 procent stawki, którymi obciążono samochody benzynowe i napędzane silnikami Diesla. Przemieszczanie się elektrykiem jest tak tanie, że ludzie wolą wsiąść do samochodu niż skorzystać z komunikacji miejskiej – szczególnie, że własne cztery kółka prawie zawsze są bardziej komfortowe niż autobus, rower czy spacer.
Mniejsze przychody z transportu publicznego oraz spadek wpływów z opłat drogowych w Oslo sprawiły, że ministerstwo transportu rozważa modyfikację obecnego katalogu przywilejów dla elektryków. Bonusy mogą zostać zmniejszone lub całkowicie zniesione, przynajmniej na terenach miejskich, dowiedział się norweski nadawca NRK.
Norweskie Stowarzyszenie [Użytkowników] Samochodów Elektrycznych ocenia te pomysły jako przedwczesne, uznaje je za wyłom w obecnych reformach mających na celu ograniczenie emisji CO2. Organizacja podkreśla, że 80 procent samochodów jeżdżących po Norwegii nadal wykorzystuje silniki spalinowe. Niskie lub zerowe opłaty drogowe były w przeszłości jednym z głównych powodów, dla którego ludzie decydowali się na zakup elektryka – zniesienie bonusów może wyhamować ten korzystny trend.