Toyota przygotowuje się do wprowadzenia na rynek ogniw paliwowych, które stosowane są w Toyocie Mirai. Będą dostępne w kompletnych pakietach nadających się do zastosowania w pojazdach, w których znajduje się już falownik, bateria i silnik elektryczny. Cen zestawów nie podano.
Aktualizacja 2021/02/28, godz. 20.45: Czytelnik Maro wskazał nam broszurkę Toyoty Mirai II, w której podano wagi kluczowych elementów samochodu. Zaktualizowaliśmy tekst, jego druga część musiała zostać przepisana.
Dane techniczne ogniw paliwowych Toyoty
Ogniwa paliwowe dostępne będą w wersji nadającej się do montażu pionowego i poziomego. Ważą w zależności od wersji 250 lub 240 kilogramów, pracują pod napięciem 400-750 woltów i oferują 60 kW (82 KM) lub 80 kW (109 KM) mocy. Producent chwali się, że wykorzystano w nim zoptymalizowane komponenty pochodzące z Mirai, w tym pakiet ogniw, układy dostarczające wodór i tlen oraz system chłodzenia i kontroli mocy w jednym pakiecie.
Na zdjęciach w obudowach wyglądają one po prostu jak prostopadłościany:

Te parametry techniczne są o tyle ciekawe, że dotychczas raczej nie podawano ich z taką szczegółowością. Ćwierć tony dla całego układu to sporo, a konieczne jest jeszcze przecież doliczenie zbiorników na wodór, które w poprzedniej generacji Mirai ważyły pod 90 kilogramów. Mamy więc zestaw o wadze około 330-340 kilogramów, który generuje 60-80 kW mocy.
Z broszury Toyoty Mirai II wynika, że ogniwa paliwowe najnowszej generacji ważą zaledwie 32 kilogramy, zbiornik na wodór mieszczący 5,6 kilograma gazu waży 24 kilogramy, a bateria Li-ion – 44,6 kilograma. W sumie: nieco ponad 100 kilogramów, z wodorem 106 kilogramów, mamy więc do czynienia ze znacząco nowocześniejszym (i lżejszym) rozwiązaniem.
Dla porównania: bateria pierwszej Tesli Model 3 o pojemności 79 kWh ważyła niecałe 500 kilogramów. Tesla Model 3 RWD na jednym ładowaniu powinna pokonać około 450 kilometrów, Toyota Mirai II obiecuje 570-650 kilometrów EPA. Z jednostki wagi zespołu napędowego wodór obiecuje zatem 6,4 raza wyższy zasięg w stosunku do napędu bateryjnego Tesli Model 3 z 2017 roku.
Żeby więc samochody elektryczne mogły konkurować zasięgowo z autami na wodór (na przykładzie Mirai II), powinny mieć baterie o pojemnościach 50-100 procent wyższych i wykorzystywać stabilne ładowanie z mocami dochodzącymi do 300-400 kW. Przy takich parametrach „głównym spowalniającym” na ładowarce/stacji tankowania będzie już człowiek, a nie auto.
Wracając do głównego wątku: Toyota nie podała cen swoich pakietów z ogniwami paliwowymi. Zapowiada jedynie gotowość ich sprzedaży wiosną 2021 roku. Mają się one nadawać zarówno do pojazdów, jak też do statków czy stacjonarnych generatorów energii.