Dacia Spring Electric. Przychodzi taki jeden redaktor z drugim, który siedział już w kilku samochodach elektrycznych, ledwie rzuci okiem na elektryczną Dacię Spring i już zaczyna narzekać 😉 To „tanie”, to „kiepskie”, to „słabe”. Tymczasem dla naszego Czytelnika był to pierwszy raz sam na sam z samochodem bez silnika spalinowego. Przejechał się Dacią i zakochał się w autach elektrycznych jeszcze bardziej. Tylko posłuchajcie.

Oto jego list po naszej drobnej redakcji.

Dacia Spring Electric – pierwszy kontakt i pierwsze wrażenia

Normalnie jeżdżę Audi A3 (2002) z silnikiem benzynowym i Oplem Vectra C (2006) z silnikiem Diesla. Audi do jazdy po okolicy, Vectra na dłuższe trasy z całą rodziną, bo mam dwie małe córki. Mieszkam w małej miejscowości, więc auto elektryczne na ulicy to rzadki widok. Ten weekend spędzałem w Warszawie, więc wypożyczyłem Dacię Spring Electric w Traficarze. To pierwszy raz w życiu, gdy miałem okazję prowadzić auto elektryczne.

Pamiętałem recenzję Elektrowowozu i film Daniela Grzyba na YouTube, więc nie nastawiałem się na nic. Nie chciałem się rozczarować, nie chciałem, by moje wyobrażenie o autach elektrycznych pękło jak bańka mydlana. Zaryzykowałem i muszę Wam powiedzieć, że jestem jeszcze bardziej zakochany w elektrykach. Zwykła Dacia spowodowała, że utwierdziłem się w moich przekonaniach!

To idealne autko do jazdy po okolicy. Wrażenia są zupełnie inne niż samochodem spalinowym. Kierownicą można operować bardzo lekko, przyspieszenie do miasta jest wystarczające (chociaż nie mam porównania z innym elektrykiem). Pokrętła do sterowania klimatyzacją, poziom wyposażenia, kamera cofania, tempomat – w takim autku są naprawdę w porządku.

Tak, widać było tani plastik, ale dopóki się go nie dotyka i nie skrzypi, to nie ma sensu się nim zajmować. Zawieszenie na kocich łbach jest OK, na progu zwalniającym dało się je usłyszeć. Nie podobała mi się „muzyczka” podczas wybrania pozycji R [wsteczny] oraz dźwięk falownika podczas zwalniania. Nie potrafię powiedzieć, dlaczego mnie to drażniło [jest dość głośny jak na elektryka, ale nam nie przeszkadzał – przyp. red. www.elektrowoz.pl].

Po paru minutach przypomniałem sobie o systemie rekuperacji i próbowałem hamować silnikiem. Prędkość spadała, jednak wyobrażałem sobie, że będzie to coś mocniejszego. Tutaj po prostu traciłem pęd, nie czułem, żeby auto mi hamowało [prawda, w trybie domyślnym auto ma znikomą rekuperację; żeby ją wzmocnić, trzeba włączyć tryb Eco – przyp. red. www.elektrowoz.pl].

Teraz chciałbym już tylko spełnić moje małe i duże marzenie. Małe to przejazd Teslą, duże – zakup własnego auta elektrycznego, najlepiej, wiadomo, Tesli. 🙂

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: dziękuję za tego maila. Też jestem chłopakiem z małego miasta i Dacia dała mi całkiem sporo frajdy – wydawało mi się, że zawarłem to na filmie 🙂 Dobrze jest zaczynać od niej przygodę z elektryfikacją, bo wtedy każdy kolejny samochód będzie przyjemnym zaskoczeniem.

Trzymam kciuki za spełnienie marzeń!

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 9 głosów Średnia: 2.9]