Od pewnego czasu naszym stałym i aktywnym komentatorem jest Pan Tomasz. Gdy okazało się, że jest pierwszym – a na pewno: jednym z pierwszych – właścicielem Chevroleta Bolta w Polsce, nie mogliśmy przepuścić takiej okazji. Oto poddany minimalnej obróbce redakcyjnej zapis jego wrażeń z użytkowania samochodu elektrycznego General Motors.
Króciutkie słowo wstępu od redakcji: Chevrolet Bolt i jego brat-bliźniak, Opel Ampera-e, to samochody produkowane przez General Motors. Są całkowicie elektryczne, nie mają wersji ze spalinowym generatorem energii, wyposażone są w baterię o pojemności 60 kWh (brutto) i oferują realny zasięg 383 kilometrów na jednym ładowaniu (dane EPA).
Dlaczego warto kupić Chevroleta Bolta
Spis treści
Głównym powodem zakupu auta na prąd były niskie koszty eksploatacji. Poprzednim moim samochodem był Ford Mondeo mkIV 2,2 diesel w najwyższej możliwej opcji. Auto się nie psuło, niespodziewanych wydatków nie było, ale przy 50-60 tysiącach kilometrów rocznie robiło się 20 tys zł na sam oleju napędowym plus płyny, filtry i co jakiś czas jakiś sworzeń czy tuleje.
Jednak wiadomo, jak to jest z dieslami: w końcu zepsuje się koło dwumasowe, potem DPF, EGR, czujniki i w efekcie wydatki idą w tysiące złotych na niekończące się naprawy… Już raz to przećwiczyłem na innym samochodzie i nie chciałem tego powtarzać. Dlatego podjąłem decyzję, że czas na zmianę i ograniczenie wydatków bieżących na samochód.
Chcę samochód elektryczny. Tylko jaki?
Przejechałem się Kia Soul EV kolegi. I nawet tak stosunkowo mało dynamiczne auto elektryczne szybko mnie przekonało. Chciałem, by było zerojedynkowo: do tej pory były wydatki na paliwo, teraz ma nie być żadnych wydatków na paliwo i jak najlepsze parametrami dostępne auto elektryczne, aby nie stracić na dynamice auta w stosunku do poprzedniego samochodu.
Salony bez samochodów, postawiłem na import
Jeśli chodzi o sam zakup EV, to zorientowałem się w tym temacie w polskich salonach. Okazało się, że nowych aut elektrycznych na rynku dla klientów „z ulicy” od ręki nie ma. W grę wchodził więc tylko prywatny import. I choć potrzebna była tutaj gotówka, cierpliwość i odwaga, zdecydowałem się. Poczytałem trochę, pooglądałem filmy i uznałem, że Chevrolet Bolt to najlepsza opcja.
Sam fakt, że General Motors testuje wersję autonomiczną właśnie na Bolcie, świadczy o tym, że koncern zainwestował w ten samochód całą wiedzę technologiczną. I że model będzie kontynuowany i rozwijany.
Wyposażenie, udogodnienia, wnętrze
Powiem szczerze: nie spodziewałem się tak dobrych wrażeń i doświadczeń, jakie mam z Boltem. Moje auto to wersja Premier, która została wyposażona we wszystkie dodatki, jakie były do niego dostępne w General Motors. Czyli:
- odzyskiwanie energii z hamowania w trybie L,
- łopatka pod kierownicą do hamowania odzyskowego w trybie D,
- ładowarka bezprzewodowa na telefon,
- dodatkowe złącza USB,
- asystenty ruchu,
- alerty na przedniej szybie,
- kamera 360,
- nagłośnienie Bose,
- skórzane fotele,
- podgrzewane fotele z przodu i z tyłu,
- wbudowane złącze szybkiego ładowania CCS Combo 1 na prąd stały o mocy do 50 kW,
- bodajże 10-calowy, prosty w obsłudze panel sterowania.
Dostęp do bagażnika jest w dobry, a sam bagażnik jest dodatkowo podzielony półką poziomą. Ogólnie mogę powiedzieć, że moim zdaniem Bolt ma wszystko zrobione „po ludzku”, bez zbędnego eksperymentowania z nieprzydatnymi awaryjnymi bajerami. Jedyny mankament auta, jaki dostrzegam, to plastiki wnętrza, które są słabej jakości.
Wrażenia z jazdy
Parametry auta mi odpowiadają: przyspieszenie 6,5 sekundy do 100 km/h i 355-415 km zasięgu, w zależności od tego, czy od ładowania jeździłem po mieście, w cyklu mieszanym czy też w trasie. Daje to przyjemność z jazdy i jednocześnie nie zmusza do ciągłego poszukiwania stacji ładowania.
Bolt ładuje się od „zera”do pełna w około 9 godzin na ładowarce 6,6 kW. Zużycie energii, jakie uzyskałem, to 16,8 kWh na 100 kilometrów. Na szybkiej ładowarce DC ładowanie odbywa się bez problemów: 20 minut – 100 kilometrów, 30 minut – 160 kilometrów, 1 godzina – 80 procent baterii, czyli około 300 kilometrów. Przejściówkę CCS2 na CCS1 musiałem dokupić, nie chciałem przerabiać gniazda i niepotrzebnie grzebać w instalacji elektrycznej samochodu.
Jeśli chodzi o inne wrażenia z jazdy, to Bolt ma sprężyste zawieszenie, nie za miękkie, nie za twarde. 200 KM mocy i prawie 400 Nm momentu obrotowego w takim samochodzie, do tego tryb Sport… Codzienna jazda zmusza jednak do rozwagi: auto przyspiesza bezgłośnie i można się zapomnieć. Na szczęście hamulce są bardzo dobre.
W mieście w większości poruszam się w trybie L, z hamowaniem odzyskowym. Łatwo kontroluje się w ten sposób prędkość, a auto zatrzymuje się bez dotykania hamulca nożnego.
Podsumowanie? Po 1,5 miesiąca użytkowania muszę powiedzieć, że uwielbiam ten moment, gdy samochód rusza: jakby się startowało i leciało samolotem…