Nasz Czytelnik, Pan Piotr, pochwalił się nam, że jego naładowana do pełna Kia e-Niro 64 kWh prognozowała, że pokona na baterii 564 kilometry, czyli niemal 124 procent katalogowej wartości WLTP. Postanowiliśmy spytać go, jak jeździ, żeby osiągnąć taki wynik. Oraz zapytać Was o Wasze rekordy 🙂

Poniższy opis pochodzi od Czytelnika, ale został przez nas zredagowany i wzbogacony o nagłówki. Dla wygody lektury nie stosujemy kursywy.

Kia e-Niro 64 kWh, specyfikacja:

  • segment: początek C-SUV,
  • bateria: 64 (~69) kWh,
  • zasięg: 455 jedn. WLTP, 400+ km realnie,
  • moc silnika: 150 kW (204 KM),
  • napęd: przód (FWD), brak wersji AWD,
  • pojemność bagażnika: 451 litrów,
  • autonomia: 2. poziomu (utrzymanie pasa ruchu plus szybkości z uwzględnieniem poprzedzającego pojazdu),
  • aplikacja mobilna: UVO Connect / Uvo (od rocznika (2020)),
  • konkurencja: Volkswagen ID.3 1st / 58 kWh (segment C, napęd RWD), Nissan Leaf e+ (segment C, większy), Kia e-Soul 64 kWh (segment B-SUV, mniejsza, ten sam zespół bateryjno-napędowy), Volkswagen ID.4 (segment C-SUV, niedostępny na rynku, większy?), Skoda Enyaq iV (segment C-SUV, niedostępna na rynku, większa?).
  • cena: od 167 990 złotych dla pakietu wyposażeniowego M.

Kia e-Niro – sposób na ekojazdę

Kia e-Niro według WLTP pokonuje 455 jednostek odległości na jednym ładowaniu. Pan Piotr zobaczył na licznikach 564 kilometry i jak na razie to jest jego rekord.

564 kilometry zasięgu to właściwie cała Polska na wyciągnięcie ręki. Można by nawet ruszyć na Berlin 😉

To tak, jakby:

  • Nissan Leaf II prognozował możliwość pokonania 337 (WLTP) albo co najmniej 301 kilometrów (liczniki),
  • Tesla Model 3 Standard Range była w stanie osiągnąć 498 kilometrów na jednym ładowaniu,
  • Renault Zoe ZE 50 zapowiadał pokonanie 483 kilometrów na baterii.

Jak jeździ nasz Czytelnik, żeby przebić WLTP?

Zacznijmy od tego, że ma pewną przewagę, bo jeździ Kią. I Hyundai Kona Electric, i Kia e-Niro oferują wyższy zasięg niż wynikałoby to z oficjalnych pomiarów:

> Kia e-Niro z zasięgiem realnym 430-450 kilometrów, a nie 385, jak wynika z EPA? [zbieramy dane]

Nasz Czytelnik podkreśla, że jest zwolennikiem jazdy zgodnej z przepisami, z zastosowaniem zasad ekojazdy, choć nie zawalidrogą. Pokonuje dziennie od 60 do 130 kilometrów na łączonej trasie 45 procent w mieście, 35 procent na terenach podmiejskich i 20 procent na trasie szybkiego ruchu. Na miejskich i podmiejskich jeździ zgodnie z przepisami i całym potokiem przemieszczających się aut [czyli trochę ponad przepisy? – przyp. red. www.elektrowoz.pl 😉 ].

Na trasie szybkiego ruchu rozpędza się do 110-115 km/h.

Nie stara się być pierwszy na światłach, nie wyprzedza bez potrzeby tylko po to, by za chwilę gwałtownie hamować. W aucie elektrycznym dużą uwagę zwraca na rekuperację, którą – jak zaznacza – po pewnym czasie można wyczuć. Szczególnie przydatne okazują się łopatki przy kierownicy, zwłaszcza lewa, która pozwala na zwiększenie siły hamowania odzyskowego aż do momentu, w którym spowoduje zatrzymanie auta.

Bez dotykania pedału hamulca, tzw. one-pedal driving.

W normalnej jeździe używał on pierwszego i drugiego stopnia rekuperacji, ale teraz przerzucił się na rekuperację automatyczną (opcja Smart regenerative braking, wyświetla słowo „AUTO” pod kontrolką siły rekuperacji). Umożliwia ona dostosowanie hamowania regeneracyjnego do warunków drogowych i odległości od poprzedzającego pojazdu dzięki wykorzystaniu radaru.

Aby ją włączyć, trzeba przytrzymać prawą łopatkę przez około sekundę.

Zresztą… oddajmy mu głos:

Moje eksperymenty z ekojazdą

W wyćwiczeniu się w ekonomicznej jeździe przydał mi się ekran z podziałem na elementy składowe samochodu, gdzie dokładnie widać zapotrzebowanie na moc i ilość odzyskiwanej energii. Jeżdżę tak, żeby podróżować w przedziale od +20 (przyspieszanie) do -20 kW (hamowanie rekuperacyjne). Dodajmy, że 20 kW to 27 KM, a więc stosunkowo niska moc charakterystyczna dla spokojnego przyspieszania.

Ma się rozumieć, że gdy trzeba przyspieszyć, to przyspieszam i się nie przejmuję. 🙂

Efekty? Zużycie energii na mojej trasie przy optymalnych warunkach pogodowych (teraz, lato) oscyluje między 12,8 kWh/100 km (128 Wh/km) a rekordowym 9,8 kWh/100 km (98 Wh/km). Prawie wszystkie dzienne pomiary kończą się wynikiem zbliżonym do 11 kWh/100 km plus-minus 0,5 kWh/100 km. Ze względu na sprzyjającą pogodę niezbyt często korzystam z klimatyzacji.

Kiedy już pojawia się potrzeba jej użycia, z ciekawości obserwuję pobór mocy. Zauważyłem, że klimatyzacja potrzebuje na początku 0,7-0,8 kW, ale obciążenie szybko spada do 0,25-0,35 kW.

Nie jestem więc Hołowczycem, ale nigdy nie planowałem nim być. Gdy odbierałem samochód z salonu, szacowany zasięg wynosił 447 kilometrów. Przy następnym ładowaniu były to 462 kilometry, później 478, wreszcie 502 aż do obecnego rekordu: 564 kilometrów.

Ostatnio od 100 do 16 procent pokonałem 497 kilometrów, co daje szacowany zasięg wynoszący ponad 591 kilometrów!

Na ładowanie wydałem do tej pory w sumie 18 złotych – sprawdziłem działanie karty na stacjach GreenWay Polska w Ciechocinku i Kołobrzegu, żeby zobaczyć, jak działają. Korzystam z miejskich słupków i innych darmowych punktów ładowania, których, na szczęście, jeszcze trochę jest. Zostawiam samochód na 4-5 godzin, zajmuję się swoimi sprawami, a gdy wracam mam dodatkowe 500 kilometrów zasięgu.

Od od momentu zakupu samochodu zrobiłem już ponad 4 000 kilometrów i wydałem 18 złotych, więc wychodzi na to, że dotychczas średnie koszty jazdy wyniosły jakieś… 45 groszy za 100 kilometrów? 🙂

Cieszę się, że wybrałem akurat ten model. Moim zdaniem to najlepsze auto w tej cenie dostępne na naszym rynku. Nie będę ukrywał, że ostatecznie przekonał mnie do tego kanał na prad po Polsce na YouTube, gdzie testowano zużycie energii e-Niro w trasie.

Teraz, gdy już jeżdżę, widzę, że zielone tablice wzbudzają u przypadkowych obserwatorów duże zainteresowanie. Podsłuchuję czasem z boku, jak ludzie podchodzą, dyskutują, zastanawiają się, czy ten elektryk nie ma aby w środku jakiegoś małego spalinowego silniczka 🙂

Sporo ludzi też pyta mnie, jak się jeździ, ładuje, a ja, cóż, odpowiadam. 🙂

Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: Orlen czy Lotos wspierają rajdy samochodowe i inne imprezy, gdzie upala się opony i zużywa mnóstwo paliwa. Cieszymy się, że www.elektrowoz.pl lokuje się na przeciwnym biegunie, że nasi Czytelnicy jeżdżą roztropnie i lubią oszczędzać energię. To przyjemne, że na rynku są modele, które pozwalają na taką zabawę – z doświadczenia wiemy, że to naprawdę przyjemne uczucie, gdy człowiek odjeżdża od darmowego słupka ładowania i widzi dodatkowe setki kilometrów zasięgu uzyskane całkowicie za darmo. 🙂

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 7 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować reklamy poniżej: