W czwartym odcinku projektu elektrycznej Vitary opiszę, co udało się zrobić blacharsko od ostatniej aktualizacji oraz jaki niespodziewany problem wyniknął w kwestii napędu.

Konwersja Suzuki Vitary na samochód elektryczny

Pomimo wyjazdu wakacyjnego i innych zajęć zarobkowych udało się rozpocząć odbudowę blacharską. Wymieniony został pierwszy fragment dziurawej podłogi, wstawiłem też element wzmacniający. Satysfakcja z wykonanej pracy dość szybko ustąpiła miejsca rozczarowaniu, że może to nie być nawet 10 procent pracy, którą należy wykonać. Ale przecież nikt nie mówił, że będzie łatwo i przyjemnie…

W warsztacie pojawiła się skrzynia biegów Mazdy MX-5. Na zdjęciach widać różnicę w wielkości w porównaniu do oryginalnej skrzyni z reduktorem. Różnica masy jednej i drugiej przekładni jest ogromna, co potwierdza słuszność wymiany.

A teraz czas na wiadomość dnia. Silnik, który planowałem kupić do tego projektu, NIE JEST już produkowany! Co teraz? Oczywiście mógłbym wykorzystać taki napęd, jaki jest użyty w Sirionie, jak i w setkach innych konwersji na całym świecie.

Niestety, takie rozwiązanie – choć świetne jakościowo i satysfakcjonujące z punktu widzenia osiągów – powodowałoby niestety przekroczenie założonego budżetu. Mam dwa potencjalne rozwiązania, ale na razie jest za wcześnie, żeby o nich pisać. Niech więc to będzie temat na kolejny odcinek.