Piętnasty odcinek serii o elektrycznej Vitarze będzie zdaniem relacji z ostatnich postępów, które dotyczą głównie odbudowy blacharskiej i zabezpieczenia karoserii. Mozolnie nam idzie ta konwersja, nie spodziewałem się, że wszystko w tym samochodzie będzie takie słabe i aż tyle czasu zejdzie na odbudowę. Zapraszam do lektury.
Gdy już sądziłem, że blacharka jest już prawie skończona okazało się, że brakuje elementów montażowych do przednich błotników. Zostały one dorobione i po wstępnym spasowaniu tychże błotników i zderzaka przedniego można było myśleć o zabezpieczeniu antykorozyjnym podwozia. Aby to jednak było możliwe, konieczny był demontaż ramy nośnej. I tak rama została zdemontowana, oczyszczona i pomalowana.
Następnie te same czynności zostały wykonane na zewnętrznej stronie podłogi karoserii i w komorze silnika. Na trzecim zdjęciu widzimy już efekt tych prac. Ze względu na czas, w którym powłoka uzyskuje pełną twardość, mogłem zająć się naprawą drzwi, których korozja także nie oszczędziła.
To wszystko niewiele ma wspólnego z napędem elektrycznym i konwersją, ale są to niezbędne prace, aby samochód mógł nadawać się do użytku. Muszę przyznać, że zajmują też więcej czasu, niż mogłem się tego spodziewać. Jednak są to rzeczy na tyle ważne, że zaniedbanie czegokolwiek bardzo szybko by się zemściło.
W międzyczasie wykonane zostały skrzynie na akumulatory. Tylna będzie zamontowana w miejscu baku paliwa, więc nie będzie widoczna. Przednia natomiast zostanie wyeksponowana pod maską, więc postarałem się, żeby była dość estetyczna. Widać ją na ostatnim zdjęciu, na razie surową, niepomalowaną.
Na zakończenie napiszę tylko, że spodziewam się, że następny odcinek będzie trochę ciekawszy, bo teraz będę w stanie już składać samochód a nie rozkładać…