Szósty odcinek serii o konwersji Vitary na elektryczność poświęcę silnikowi.
Jak pisałem we wcześniejszych materiałach, realizując ten projekt chcę podwyższyć stosunek ceny do jakości i w związku z tym szukam niestandardowych rozwiązań. Wybór padł na silnik z seryjnie produkowanego samochodu, a konkretnie Nissana Leafa.
> EVgarage: Konwersja auta spalinowego na samochód elektryczny – do Vitary wstawię silnik Leafa!
Oczywiście silniki dedykowane do konwersji nie ustępują jakościowo od produkowanych dla wielkich koncernów. Mają też inne zalety, ale jak każde fabrycznie nowe urządzenie, mają swoją cenę. Największa różnica polega jednak na tym, że uruchomienie napędu z seryjnie produkowanego samochodu nie jest szczególnie proste ani oczywiste, ale… udało się!
Tylko zobaczcie:
Silnik pracuje: kręci się w obie strony (jazda do przodu + wsteczny), odzyskuje energię zatrzymując się, więc jest w zasadzie gotowy do montażu. Gdy samochód będzie już w stanie jeździć, konieczne będzie drobne strojenie, czyli ustawienie parametrów takich jak prąd odzyskiwany po puszczeniu pedału przyspieszenia, prąd odzyskiwany po naciśnięciu hamulca i inne, ale to już będzie sama przyjemność.
Testowane przeze mnie rozwiązanie będzie dostępne do użycia w kolejnych konwersjach, a także dla hobbystów planujących wykonać konwersję we własnym zakresie.
Parametry silnika dla zainteresowanych:
- napięcie zasilania: 340V
- moc mechaniczna: 108 KM
- moment obrotowy: 300 Nm
- maksymalne obroty: 10 000 / min.