Niemieckie związki zawodowe IG Metall nie odpuszczają Tesli. Nie udało im się wejść do Tesla Grohmann Automation w 2017 roku, więc przygotowują kolejny atak. Tym razem celem jest budowana w Gruenheide fabryka, przed którą szef związków zaczyna jasno i oficjalnie ostrzegać.
Elon Musk kusi talenty, związki zawodowe ostrzegają
Na początku listopada 2020 roku Elon Musk zamieścił na Twitterze zaproszenie skierowane do zdolnych inżynierów. Zachęcał, by aplikowali do pracy w fabryce Gruenheide i obiecywał osobistą rekrutację do zakładów – był akurat w Niemczech. Szef Tesli od lat podkreśla, że to inżynierowie popychają świat do przodu, ponieważ tworzą rzeczy, które nigdy nie istniały [i nie powstałyby samoistnie].
IG Metall robi wszystko, by ostudzić ten entuzjazm. Podkreśla, że Musk nie jest zwolennikiem związków zawodowych i znany jest z ich zwalczania. Szef organizacji przywołuje nieokreślone świadectwa z innych zakładów producenta, a dotyczące toczących się sporów sądowych i oskarżeń kierowanych pod adresem Tesli. Mają one zwiastować atmosferę, jaka będzie w fabryce pod Berlinem (źródło).
Jak przypomina portal Sifted, amerykański Walmart po walce z IG Metall postanowił wycofać się z niemieckiego rynku. Do związku należy 2,4 miliona osób, a więc gigantyczna rzesza ludzi, którzy domagają się m.in. godziwych płac i respektowania godzin roboczych. Tymczasem Musk znany jest z niemal całkowitego oddania swoim firmom: zdarzało mu się wypracowywać 120 godzin tygodniowo, więc podobnego poświęcenia może (ale nie musi) oczekiwać od zatrudnionych w Tesli osób.
Z drugiej strony: mało kto wie, że na placu budowy w Gruenheide w niedzielę nie dzieje się nic – bo siódmy dzień tygodnia jest dla Niemców dniem odpoczynku.
Zdjęcie otwierające: strajk członków związków zawodowych IG Metall w 2015 roku (c) DIE LINKE NRW / Flickr