Amerykański Instytut ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (IIHS) porównał bezpieczeństwo elektryków i samochodów spalinowych. Wygląda na to, że elektryki poszły ścieżką, którą kiedyś wybrało Volvo: chronią kierowcę i pasażerów bardziej niż konwencjonalne modele.

Ludzie w samochodach elektrycznych są bezpieczniejsi, mniej cierpią w wypadkach

W raporcie IIHS zebrano informacje na temat dziewięciu modeli aut elektrycznych i spalinowych produkowanych w latach 2011-2019 (opracowanie TUTAJ, zaczyna się mniej więcej w połowie strony). Sprawdzono kolizje, kwestie odpowiedzialności za szkody majątkowe oraz roszczenia dotyczące obrażeń.

Okazało się, że przy samochodach elektrycznych liczba zgłoszeń związana z obrażeniami była o ponad 40 procent niższa niż przy identycznych (odpowiadających?) modelach konwencjonalnych. Uznano, że jest to zasługa ciężkiej baterii zamontowanej w podłodze. Akumulatory zwiększają wagę auta elektrycznego w stosunku do innych pojazdów na drogach, więc przy zderzeniach ludzie (pasażerowie) narażeni są na mniejsze przeciążenia. A mniejsze przeciążenia to niższe ryzyko urazów.

Skoda Enyaq iV – test zderzeniowy Euro NCAP

Obecność baterii ma jeszcze jedną zaletę. Pojemniki z ogniwami są na tyle wysokie, że przechwytują energię uderzenia nawet przy zupełnie typowych wypadkach. Następnie rozpraszają ją po podwoziu, najwytrzymalszej części samochodu. W efekcie penetracja kabiny przez zewnętrzne obiekty jest niższa niż przy autach spalinowych. Szczególnie dobrze widać to na uderzeniach bocznych:

Uderzenie boczne w słup. Audi e-tron, test zderzeniowy Euro NCAP

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 4]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: