Chińskie Xiaomi, czwarty największy producent smartfonów na świecie w 2020 roku po 1/ Samsungu, 2/ Apple i 3/ Huawei, przymierza się rzekomo do uruchomienia produkcji samochodów elektrycznych. Projekt auta elektrycznego ma być prowadzony przez Lei Juna, prezesa i współzałożyciela firmy.
Micar = Xiaomi Mi Car 11?
Decyzję o przystąpieniu do produkcji samochodów podjęto ponoć po latach rozważań (źródło). Projekt ma być na wczesnym etapie, więc może jeszcze ulec zmianie, ale od 2018 roku nosi ponoć nazwę „Micar”. Marka jest nieprzypadkowa, na rynku smartfonów Xiaomi Redmi oznacza urządzenia budżetowe, podczas gdy Xiaomi Mi to w ostatnim czasie symbol urządzeń aspirujących do konkurowania z telefonami z najwyższej półki.
W 2020 roku na chińskim rynku sprzedano w sumie 1,37 miliona „new energy vehicles” (NEV), czyli elektryków oraz hybryd plug-in trzymających pewne minimalne parametry zasięgu na jednym ładowaniu. Rynek rośnie i kusi producentów z różnych branż oraz wymusza transformację na firmach, które dotychczas skupiały się na autach spalinowych (np. Geely).
Samo Xiaomi zainwestowało już w producenta Xiaopeng Motors (Xpeng), który coraz śmielej poczyna sobie na chińskim rynku i powoli zaczyna testować Europę, zainwestowało również w Nio – innego rozpoznawalnego producenta elektryków z Państwa Środka. Ale właścicielowi firmy najwyraźniej to nie wystarczy.
Niestety, oprócz wewnętrznych doniesień na temat możliwości powstania „Micara”, niczego więcej o samochodzie nie wiadomo. Xiaomi może mieć pieniądze na stworzenie jakiegoś auta elektrycznego, ale to może być za mało, by podbić rynek. W tej chwili nowi producenci albo czymś się wyróżniają, albo giną w niebycie.
Zdjęcie otwierające: fabryka telefonów Xiaomi (c) Xiaomi / YouTube
