Cambridge Mobile Telematics, firma dostarczająca urządzenia do pomiaru zachowania ludzi na drogach, podała intrygujące wyniki dotyczące stylu jazdy kierowców. Otóż gdy poruszają się oni Teslami, niemal o 50 procent spada prawdopodobieństwo, że będą uczestniczyli w jakimś zdarzeniu drogowym w stosunku do czasu, gdy jeżdżą autami innych marek.
Kierowcy Tesli jeżdżą nimi rozważniej niż innymi autami
Podkreślmy: wyniki dotyczą kierowców jeżdżących Teslami i samochodami innych producentów. Mamy więc tych samych ludzi czasami wykorzystujących auta z firmy Muska, a czasami pojazdy innych marek. Jak duża jest to grupa? CMT sprzedaje swoje urządzenia pomiarowe na całym świecie, lecz można się domyślać, że największą liczbę odbiorców ma na rodzimym rynku, w Stanach Zjednoczonych, gdzie styl jazdy może wpłynąć na obniżenie składki ubezpieczeniowej.
To nie koniec ciekawostek: osoby za kierownicą aut elektrycznych wyraźnie lubią oferowaną przez nie dynamikę. Korzystają z przyspieszenia 1,8-3,4 raza częściej niż wtedy, gdy siedzą w samochodzie spalinowym. Trudno się zresztą temu dziwić, mocniejsze wdepnięcie pedału przyspieszenia nikomu nie szkodzi, a sprawia dużo radości i pozwala na wygodniejsze przeskakiwanie między lukami w strumieniach ruchu.
Mimo tego, że Tesle też należą do grupy elektryków i też oferują świetne przyspieszenia, ich kierowcy rzadziej uczestniczą w kolizjach/wypadkach (patrz: wprowadzenie). Dokładnie odwrotnie jest w przypadku Porsche: ludzie siedzący za kierownicami samochodów niemieckiej marki – bez różnicowania na rodzaj napędu – są o 55 procent bardziej narażeni na uczestnictwo w zdarzeniach drogowych.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: gdy media opisują wypadki z udziałem młodych ludzi, regularnie słychać, że roztrzaskują się oni o drzewa siedząc za kierownicą starych BMW i Audi. Marki mają zatem związek z zachowaniem kierowców, co zresztą wynika też z badania CMT. Dlaczego więc Tesle, które raczej nie są powolnymi autami, rzadziej wiążą się z wypadkami na drodze? Czyżby chodziło o to, że kierowcy mniej się męczą, bo korzystają z Autopilota? A może chodzi o systemy bezpieczeństwa Tesli aktywnie unikające wypadków? Albo mocną rekuperację, która dość szybko hamuje samochód, nawet jeśli człowiek przesadził z przyspieszeniem? Firma nie udzieliła odpowiedzi na to pytanie.
Wniosek jest oczywisty: kto ma Teslę, powinien nią jeździć, żeby zmniejszyć ryzyko uczestniczenia w kolizji/wypadku.