Po wypadku Tesli X na drodze szybkiego ruchu, amerykańska Narodowa Rada Bezpieczeństwa Transportu (NTSB) uznała, że musi dokładnie zbadać okoliczności zdarzenia – a także sytuację tuż po nim. Tymczasem internauci spekulują, że Autopilot w Tesli mógł pomylić linie na drodze i wbić się z impetem w betonowy mur.
Wypadek Tesla Model X: pożar, śmierć kierowcy
Wypadek Tesli musiał wyglądać strasznie: wszystko wskazuje na to, że samochód z impetem wbił się w barierę, która powinna być rozłożona, żeby wyhamować uderzenie. Tak jak na poniższym wideo:
Jednak ujęcia tego miejsca sprzed wypadku pokazują, że bariera była w stanie złożonym. A zatem samochód wbił się w najtwardszą, zamocowaną w betonie metalową konstrukcję.
Kierowca Modelu X był pracownikiem Apple i tego dnia powinien jechać prosto, to znaczy drogą srebrnego auta (zdjęcie poniżej). Tymczasem linia na lewo od srebrnego samochodu jest zużyta znacznie bardziej niż linia prowadząca na barierę – co doprowadziło do spekulacji, że Autopilot pomylił krawędzie pasa i podążył wprost na metalowo-betonową przeszkodę.
Inni podtrzymują, że nie ma możliwości, żeby Autopilot sam z siebie przekroczył linię ciągłą na prostej jezdni. Sugerują, że ktoś inny mógł zajechać kierowcy drogę albo doszło do wystrzału opony.
Przybyli na miejsce wypadku strażacy mieli problem, bo nie wiedzieli, jak się zachować w pobliżu baterii: była rozerwana, paliła się, ogniwa wybuchały. Na wideo nagranym tuż po wypadku widać i słychać, jak zachowują się ogniwa 18650 Tesli po tak katastrofalnym wypadku. Warto zwrócić też uwagę na stan, w jakim jest przednie lewe koło samochodu.
Mówi się, że Tesla jest w stanie odczytać, czy w momencie wypadku Autopilot był aktywny. Jednak zdobycie obrazów z ostatnich chwil przed zderzeniem może się nie udać, ponieważ przód samochodu wraz z elektroniką został doszczętnie zniszczony.
> Wypadek Uber: samochód autonomiczny zabił człowieka