W ciągu ostatnich siedmiu lat Wielka Brytania dofinansowała zakup ponad 160 tysięcy samochodów ładowanych z gniazdka, z czego ponad 60 tysięcy stanowiły auta czysto elektryczne. Teraz kraj obniża kwoty bonusu finansowego i zaostrza kryteria, zgodnie z którymi właściciel będzie mógł otrzymać dopłatę do auta na prąd.

Wielka Brytania przestaje dotować spaliny

Zgodnie z obowiązującym jeszcze schematem Plug-In Car Grant (PICG), samochody ładowane z gniazdka były dotowane w zależności od kategorii:

• Kategoria 1 – emisja dwutlenku węgla poniżej 50 g/km i zasięg zeroemisyjny wynoszący co najmniej 112 kilometrów,
• Kategoria 2 – emisja dwutlenku węgla poniżej 50 g/km i zasięg zeroemisyjny w przedziale 16-111 kilometrów,
• Kategoria 3 – emisja dwutlenku węgla w przedziale 50-70 g/km i zasięg zeroemisyjny wynoszący co najmniej 32 kilometry.

Auta elektryczne w olbrzymiej większości trafiały do pierwszej kategorii, natomiast do kategorii drugiej lub trzeciej wpadały elektryki z najmniejszym zasięgiem i hybrydy plug-in.

> Porównanie samochodów: jakie zasięgi mają nowoczesne hybrydy plug-in w trybie elektrycznym?

Powyższy schemat ma obowiązywać tylko do czwartku, 8 listopada 2018 roku. Po tej dacie z bonusu będą mogli skorzystać wyłącznie nabywcy aut Kategorii 1, czyli osoby, które zdecydują się na samochód czysto elektryczny albo zasilany wodorem. Prawdopodobnie jedyną hybrydą plug-in, która zmieści się w systemie rządowych dopłat, będzie BMW i3 REx.

To nie koniec zmian. Dotychczasowe maksymalne dofinansowanie przy zakupie auta plug-in wynosiło w Wielkiej Brytanii 4,5 tysiąca funtów (równowartość 22,1 tysiąca złotych). Teraz zostanie obniżone do 3,5 tysiąca funtów, czyli równowartości 17,2 tysiąca złotych.

Oprócz samochodów elektrycznych finansowe wsparcie otrzymają nabywcy elektrycznych rowerów dostawczych (cargo). Z funduszu w wysokości 2 milionów funtów (9,8 miliona złotych) dofinansowywane będzie 20 procent ceny roweru, ale do kwoty 5 tysięcy funtów (24,5 tysiąca złotych).

> Lexus / Toyota = „samoładująca się hybryda”, czyli genialny marketing wywołuje aferę