W reakcji na porównanie Tesli Model 3 RWD produkowanej w Fremont (Kalifornia, Stany Zjednoczone) i koszmarnie skrzypiącego Mercedesa S560, napisał do nas w nocy nasz Czytelnik, Pan Andrzej. Pochwalił się, jak to jest z jego nowym Modelem X (również produkowanym w Fremont), a precyzyjniej: podzielił się z nami listą niedoróbek, które zgłosił do poprawy. Jest ona całkiem pokaźna.
Tytuł, wstęp, śródtytuły pochodzą od redakcji. Treść to przeklejone, minimalnie zredagowane wypowiedzi naszego Czytelnika.
Oto moja nowa Tesla Model X
Jako komentarz do artykułu pozwolę sobie wkleić moje zgłoszenie serwisowe:
- Świsty przez okolice prawych przednich drzwi przy prędkościach autostradowych – ostatnio były serwisowane, problem nadal występuje, nie ma żadnej poprawy.
- Drzwi falcon doors skrzypią przy zamykaniu i otwieraniu.
- Skrzypi klapa bagażnika.
- Trzeszczą głośniki w falcon doors (sufitowe).
- Trzeszczy i skrzypi tylna kanapa, zwłaszcza przy większym obciążeniu.
- Prawe przednie drzwi się nie domykają, kiedy samochód stoi na nierównej powierzchni, trzeba je ręcznie dopchnąć.
- Skrzypienie i szelest na nierównościach i przy przyspieszaniu w okolicy tylnych drzwi/kanapy po prawej stronie.
- Pomarszczona skóra na fotelu kierowcy.
- Pomalowany plastik pod klapa bagażnika, wygląda jakby go polakierowano, mimo że w większości jest plastikowy (…).
- Skrzypi skóra na tylnej kanapie
- Pomarszczona uszczelka bagażnika (pozioma).
- Skrzypią szyby z przodu przy otwieraniu i zamykaniu.
- Nierówne spasowanie bagażnika.
- Nierówne spasowanie tylnej bocznej szyby.

Tesla Model X, zdjęcie ilustracyjne (c) Tesla. Zdjęcie otwierające przedstawia samochód naszego Czytelnika
Najgorsze jest, niestety, jedno: podejście do umawiania terminów. Jeżeli dzisiaj dojdzie jakakolwiek inna usterka, to nie można jej dopisać do serwisu, tylko albo trzeba wyznaczyć nowy termin za kolejne 2 miesiące i wszystko się przesunie, albo trzeba poczekać do założonej naprawy i umówić kolejną wizytę. Od dziś będzie to za jakieś cztery miesiące. Stosunek serwisu do tego problemu jest następujący: „taki mamy system, sorry”.
Przydział czasu na konkretne naprawy ściśle określony?
Gdy kiedyś rozmawiałem z mechanikiem w Tesli dłuższą chwilę i okazało się, że wydzielają im czas na każdą czynność. Na tej podstawie planowany jest serwis, system najwyraźniej narzuca im, co mają zrobić i w jakim czasie. To pozwala im na zaplanowanie liczby aut, które przyjmą i dlatego nie można niczego dodać, bo pewnie jakieś AI nie pozwala. Sztuczna inteligencja potrafi wiele pomóc, ale puszczanie odhumanizowanego komputera do kontaktu z człowiekiem w zakresie Custommer Service, moim zdaniem, na dziś drogą donikąd. Ewentualnie: do irytacji klientów.
Dodzwonić się dalej nie da, ponoć ktoś w serwisie odpowiada już na maile, ale nie zauważyłem. Na wiadomość po odbiorze Modelu X nikt mi nie odpisał. Czyli wszystko bez zmian: fajny produkt, przyjemne samochody, obsługa klienta kuleje.
Widać to było zresztą już przy naszej Tesli Model 3 Performance. Po 70 tysiącach kilometrów posypały się hamulce, dwa razy podczas serwisu zgłaszaliśmy, że skrzypią. Nikt się nie interesował, zasugerowano nam wyłączenie rekuperacji. W międzyczasie odpadła osłona silnika przedniego na trasie. W lokalnym serwisie okazało się, że klocki są zużyte. Termin serwisu mieliśmy za około 3-4 tygodnie, ale tuż przed wizytą przełożono nam go o miesiąc dalej:
W wyniku błędu systemu, z którego korzystamy, doszło do umówienia zbyt dużej ilości klientów w danym czasie, co uniemożliwia nam zapewnienie należytej obsługi.
No i samochód w zasadzie unieruchomiony, bo na gwarancji, nie można wymienić klocków poza placówką producenta.
Żebyśmy mieli jasność: to nie jest tak, że Tesle (mówię o TM3 i TMY, które mamy) psują się bardziej niż inne marki. Ale mam dość podejścia, że da się z nimi skontaktować jedynie wtedy, kiedy oni tego chcą. Dzwonili do mnie po odbiór Tesli Model Y, podziękowałem za telefon i przekazałem, że do czasu, gdy nie zmienią podejścia do klienta i nie zwiększą dostępności serwisu, nie będę zamawiał ani odbierał u nich żadnego auta. Mimo że same samochody są OK.
Aha, Tesli mamy w sumie osiem, jeżdżą w ciągu roku 30-60 tysięcy kilometrów. Te zrobione w Chinach spisują się dobrze. Mają swoje drobne mankamenty typu stukające zawieszenie czy pompy ciepła, ale problem jest znany i wiemy, że mamy zaplanować serwis tych elementów wcześniej.
Wygląda na to, że nasz Czytelnik może zmienić klocki tam, gdzie tylko ma na to ochotę:
„bo na gwarancji, nie można wymienić klocków poza placówką producenta”.
Oczywiście to nieprawda, nawet serwis poza ASO nie ma wpływu na gwarancję (przy zachowaniu pewnych warunków, a a co dopiero wymiana zwykłych klocków), uregulowała to dyrektywa GVO 20 lat temu.
Nota od redakcji Elektrowozu: aktualnie do Polski przyjeżdżają z Fremont tylko Modele S i X. Modele 3 na rynek europejski są produkowane w Chinach, Modele Y wyjeżdżają z Giga Shanghai (Chiny) lub Giga Berlin (Niemcy). Auta chińskie i niemieckie są powszechnie chwalone za jakość wykonania.