Fatalne informacje. Jak dowiedziała się agencja DPA, Volkswagen przymierza się do nieprzedłużenia 269 kontraktów terminowych ludzi pracujących w fabryce w Zwickau (Niemcy). To ponad 10 procent załogi zatrudnionej na umowach czasowych, grupa ta liczy w sumie 2 500 osób. Zwickau jest pierwszym zakładem koncernu, który zmodernizowano, żeby wytwarzał samochody na platformie MEB. Dziś wyjeżdżają stamtąd m.in. Volkswagen ID.3, ID.4, Cupra Born czy Audi Q4 e-tron.
Cięcia w Zwickau wynikają ponoć z „obecnej sytuacji na rynku”
Ostatni samochód spalinowy opuścił mury fabryki w czerwcu 2020 roku. Nastawiono się na produkcję wyłącznie elektryków, Zwickau miało być awangardą i dumą marki, przykładem mocnego wejścia w nowoczesność. Jednak według tygodnika Automobilwoche Volkswagen na stałe obciął zmiany, spadek zainteresowania autami elektrycznymi w połowie lipca miał być dla marki wyjątkowo dotkliwy. Na razie cięcia dotyczą tylko wspomnianych 269 umów terminowych, nie wiadomo, czy zostaną rozszerzone na resztę załogi.
Na przełomie 2022 i 2023 roku producent miał ponoć 300 000 zamówień na swoje elektryki z Zwickau, twierdzi Manager Magazin. W połowie roku ta wartość miała się zmniejszyć więcej niż dwukrotnie. Tygodnik Wirschaftsblatt dowiedział się wtedy, że firma planowała zmniejszenie liczby zmian z trzech do dwóch, gdyby „sytuacja nie uległa poprawie” (źródło).
Sytuacja nie jest zbyt dobra, również zakład w Emden (Niemcy) ograniczył produkcję. W Wolfsburgu (Niemcy), fabryce-matce Volkswagena, liczba dziennie wytwarzanych ID.3 ma być „mała, dwucyfrowa”. Pod znakiem zapytania stoi dalsza produkcja modelu tamże, dowiedział się Automobilwoche. Jak gdyby tego było mało, Volkswagen ID.4 na rynek amerykański jest już produkowany w fabryce w Chattanooga (Stany Zjednoczone), więc Zwickau pracuje tylko na potrzeby rynku europejskiego.