Zaskakująca reklama Volkswagena. Zaczyna się od brzmiących w tle słowach o skandalu związanym z aferą Dieselgate, a kończy się na starym-nowym samochodzie: VW ID. Buzz. To elektryczna odmiana Volkswagena Transportera zbudowana z wykorzystaniem platformy MEB.
Samochody elektryczne? Volkswagen naprawdę nie żartuje
Motyw ciemności pojawia się zarówno w reklamie, jak też na głównej stronie VW.com. Firma podpowiada nam, że ma już dość skandalu związanego z Dieselgate, dlatego zaczyna wszystko od nowa, ale równocześnie sięga do korzeni. Efektem tej decyzji ma być Volkswagen ID. Buzz, przypominający pierwsze wersje VW Transportera van, który będzie autem całkowicie elektrycznym.

Pierwszy szkic spalinowego VW Transportera, samochodu, który miał powstać na bazie podwozia Garbusa (c) Volkswagen
Volkswagen ID. Buzz zapowiada się jako idealne auto dla większej rodziny. Ma dysponować 7-8 miejscami w zmiennej konfiguracji oraz baterią 111 kWh. Taka pojemność akumulatorów VW ID. Buzza ma pozwolić na przejechanie 400-500 kilometrów na jednym ładowaniu. Uzupełnianie energii ma się odbywać z szybkością 125 kW.
ID. Buzz ma trafić do sprzedaży dopiero w 2022 roku. W 2017, gdy go zaprezentowano, wzbudził olbrzymie zainteresowanie: w kolebce dzieci kwiatów, San Francisco, mówiono o nim nawet jako o hicie roku – jeszcze wtedy nie dowierzano, że Volkswagen naprawdę zechce wyprodukować takie auto elektryczne.
Faktycznie, przyjdzie nam na niego trochę poczekać: zanim Buzz trafi do oferty, będziemy świadkami rozpoczęcia sprzedaży Volkswagena ID.3, ID. Crozza, ID. Roomzza i ID. Vizzion. Oraz ich wariacji pod markami Seata czy Skody.
Film promocyjny Volkswagena ID. Buzz – warto obejrzeć: